Tyson podróżował z San Francisco na Florydę. Jeden z pasażerów był bardzo natrętny wobec byłego pięściarza. "Żelazny Mike" początkowo cierpliwie znosił "zaczepki" ale z czasem zachowanie mężczyzny zaczęło go irytować i drażnić. Nie pomogły prośby o uszanowanie prywatności.
Były mistrz świata w boksie nie zachował zimnej krwi do końca. Wreszcie puściły mu nerwy i wymierzył kilka ciosów, po których na twarzy mężczyzny pojawiła się krew.
"Namolny" pasażer zgłosił sprawę na policję. Natomiast Tyson na razie nie komentuje incydentu.