Alonso po raz trzeci triumfował w GP Niemiec i to po raz trzeci na torze Hockenheim, który od 2008 roku gości tę imprezę na przemian z Nuerburgringiem. Hiszpan wyprzedził Niemca Sebastiana Vettela z Red Bull-Renault i Brytyjczyka Jensona Buttona z McLaren-Mercedes.

Reklama

Jako czwarty finiszował Fin Kimi Raikkonen z Lotus-Renault, piąty był Japończyk Kamui Kobayashi z Sauber-Ferrari, szósty - Meksykanin Sergio Perez z Sauber-Ferrari, siódmy Niemiec Michael Schumacher z Mercedes GP, a ósmy Australijczyk Mark Webber z Red Bull-Renault.

Alonso umocnił się na prowadzeniu w MŚ, powiększając swój dorobek do 154 punktów. Drugi wciąż jest Webber - 120, a trzeci Vettel - 118. Czwartą lokatę zajmuje Raikkonen - 95, a piątą Brytyjczyk Lewis Hamilton z McLaren-Mercedes - 92, który jako jedyny z 24 kierowców nie dojechał do mety.

W niedzielę startujący z pole position Alonso stracił prowadzenie w wyścigu tylko po pierwszej wizycie w alei serwisowej. Zjechał do niej po pokonaniu 20 okrążeń, ale szybko wrócił na pierwsze miejsce, gdy na zmianę opon zdecydowali się kierowcy jadący przed nim.

Walka o poszczególne lokaty toczyła się więc praktycznie za jego plecami, choć przez większość dystansu drugą lokatę utrzymywał Vettel. Przy drugiej serii zjazdów do boksów pojawili się w pit line jednocześnie, ale to Hiszpan wrócił na tor jako pierwszy i nie oddał już pozycji lidera do końca.

Za to Niemiec na dwie rundy przed metą zaatakował Buttona na wirażu, po czym wyjechał nieco na pobocze. Ten incydent bada komisja sędziowska, która analizuje, czy nie doszło do złamania regulaminu.

"Kiedy wyprzedziłem Jensona nie widziałem dokładnie gdzie się znajduje jego bolid, więc chciałem zostawić mu trochę miejsca na torze" - tłumaczył zdarzenie Vettel zapytany przez byłego mistrza świata F1 Austriaka Nikiego Laudę podczas ceremonii nagradzania trzech najlepszych zawodników w wyścigu.

Reklama

Na kilka godzin przed rozpoczęciem zawodów jeden z delegatów technicznych FIA Jo Bauer zgłosił do komisji sędziowskiej zastrzeżenia do bolidów Red Bull-Renault. Chodziło o - jego zdaniem - niezgodne z regulaminem mapowanie silnika, naruszające artykuł 5.5.3 regulaminu technicznego.

Doszło do przesłuchania szefów ekipy oraz przedstawiciela firmy Renault, dostawcy silników, po czym sędziowie uznali, że nie doszło do naruszenia przepisów i obydwu kierowców dopuszczono do startu.

GP Niemiec odbyła się po raz 58., ale dotychczas tylko pięć razy udało się w niej zwyciężyć zawodnikom gospodarzy. Wciąż wygraną w tej imprezie nie może się pochwalić np. Vettel.

Wciąż rekord czterech zwycięstw w imprezie należy do jego rodaka Michaela Schumachera (1995, 2002, 2004, 2006). Najbliżej wyrównania jego osiągnięcia jest Alonso, który może tego dokonać już za rok.

Wyścig na Hockenheim wyznaczył półmetek tegorocznej rywalizacji o mistrzostwo świata. Za tydzień kierowcy wystartują w GP Węgier na Hungaroringu, po czym będą mieli miesiąc wakacji. Rywalizację wznowi zaplanowana na 2 września GP Belgii na Spa-Francorschamps.