Meta odcinka znajdowała się w położonej w dolinie miejscowości Tupiza, w korycie wyschniętej rzeki, a rywalizację śledziło kilka tysięcy kibiców, wśród których był prezydent Boliwii Evo Morales. Miał powody do zadowolenia, bowiem zwycięzcą pierwszego kończącego się w jego kraju etapu został w kategorii quadów rodak - Walter Nosiglia.

Reklama

Morales zapowiedział także, że odwiedzi kierowców na biwaku, położonym kilkaset metrów wyżej, na płaskowyżu. To położenie, choć na pustkowiu, ma dla uczestników niewątpliwą zaletę, bowiem temperatura jest tam niższa o kilkanaście stopni i daje wytchnienie od upału panującego w dolinach.

Despres odniósł pierwsze zwycięstwo etapowe w roli kierowcy samochodu. Jest jednak jednym z nielicznych zawodników mających na koncie pięć triumfów w najtrudniejszym rajdzie terenowym świata. Wszystkie odniósł startując jako kierowca motocykla.

Znakomicie spisywał się na trasie czwartego etapu Jakub Przygoński. Efektem skutecznej jazdy był siódmy czas etapu i awans na szóste miejsce w klasyfikacji generalnej. Młody polski kierowca przyjechał na metę zaledwie dwie minuty po wielokrotnym mistrzu świata w rajdach - Francuzie Sebastienie Loebie.

Reklama

Bardzo dobry odcinek. Jeszcze nigdy tak wysoko nie byłem. Bardzo dobrze nam sie dzisiaj jechało, chociaż jesteśmy trochę zmęczeni. Na początku ciężka nawigacja i trudne wydmy na wysokości 4 tys. metrów. Ze względu na obniżoną wartość powietrza nasz samochód miał ze 200 koni mocy mniej i momentami nie byliśmy pewni, czy uda się przejechać, bo dawałem pełny gaz, a samochód praktycznie stał w miejscu. A później już odcinek był bardzo szybki, taki wyścigowy. Odczuwamy z Tomem (Colsoulem) tę wysokość, gorzej się oddycha, ale taki jest Dakar - powiedział Przygoński po minięciu mety.

Pierwszy kończący się w Boliwii etap był także udany dla Rafała Sonika. Polak od dwóch dni przebija się w górę klasyfikacji, a w czwartek był ósmy na mecie, awansował na dziewiąte miejsce w generalce i zniwelował stratę do lidera.

Porządny dakarowy etap, który pewnie nie wszyscy ukończą. Było parę kraks (odpadł m.in. pięciokrotny zwycięzca Czech Josef Machacek - PAP). Realizuje swój cel, jakim jest stopniowe wyprzedzanie kolejnych zawodników. Zaczynam mieć przyjemność z jazdy, bo jak się przebijałem z tyłu stawki, to wykonywałem meczącą i niebezpieczną, wymagającą cierpliwości pracę - skomentował etap polski quadowiec.

Swoją pozycję w klasyfikacji poprawił także w czwartek motocyklista Adam Tomiczek. Liderem tej kategorii pozostał Hiszpan Joan Barreda. Z rywalizacji odpadł, po upadku i poważnej kontuzji, jeden z faworytów, ubiegłoroczny zwycięzca Australijczyk Toby Price.

Wyniki 4. etapu (San Salvador de Jujuy do Tupizy w Boliwii długości 521 km; OS 416 km):
samochody

1. Cyril Despres (Francja/Peugeot 3008 DKR) 4:22.55
2. Mikko Hirvonen (Finlandia/Mini) strata 10.51
3. Nani Roma (Hiszpania/Toyota) 12.51
4. Stephane Peterhansel (Francja/Peugeot 3008 DKR) 15.15
5. Sebastien Loeb (Francja/Peugeot 3008 DKR) 22.13
6. Giniel De Villiers (RPA/Toyota) 24.04
7. Jakub Przygoński (Polska/Mini) 24.23






klasyfikacja generalna po czterech etapach:
1. Cyril Despres (Francja/Peugeot) 11:33.16
2. Stephane Peterhansel (Francja/Peugeot 3008 DKR) strata 4.08
3. Mikko Hirvonen (Finlandia/Mini) 5.04
4. Sebastien Loeb (Francja/Peugeot 3008 DKR) 6.48
5. Nani Roma (Hiszpania/Toyota) 10.30
6. Jakub Przygonski (Polska/Mini) 36.35