Piękna Marzena zauroczyła włoskiego miliardera na początku sezonu, podczas Grand Prix Australii. Zachwycony olśniewającą urodą ubiegłorocznej Miss Polonia słynny menedżer próbował przekonać ją do kibicowania zawodnikom ścigającym się w żółto-niebieskich bolidach zespołu Renault.

"Ja byłam twarda. Pojechałam wspierać dopingiem Polaka i niezmiennie stawiałam na naszego Roberta. Trochę się tym narażałam, ale nie dałam się przekonać. Byłam wierna" - śmieje się, rozmawiając z "Faktem" modelka.

Ostatnio po światku F1 krążą pogłoski, że Kubica mógłby trafić do francuskiego zespołu. Briatore żałuje, że wcześniej nie poznał się na talencie naszego zawodnika i - choć był on objęty programem rozwoju kierowców Renault - pozwolił mu podpisać umowę z BMW. Teraz chciałby naprawić swój błąd.

"Nie usłyszałam od niego takiej deklaracji wprost. Robert jest dobrze postrzegany w F1, uznaje się go za zawodnika z przyszłością, który będzie bardzo groźny dla rywali. Poza tym jest ambitną, dążącą do zwycięstw osobą. Któż nie chciałby takiego kierowcy w swoim zespole? Takie rozwiązanie byłoby mi na rękę. Mogłabym dalej kibicować Robertowi i sprawić przyjemność Flavio, ściskając kciuki za jego zespół" - mówi Cieślik.

Śliczna modelka większość tegorocznych wyścigów oglądała w telewizji. Zapewnia jednak, że na pewno jeszcze pojawi się na torze. "Zakochałam się w Formule 1. Ten sport wcale nie jest nudny! Gdy z bliska zobaczy się pędzące samochody, poczuje emocje, wszystko nabiera innego znaczenia. Dodatkowo utrzymuję kontakt z Robertem. Po wyścigach wysyłam mu SMS-y z gratulacjami lub, jak ostatnio, pocieszające. Odpisuje, bo to strasznie miły facet. Taki normalny, sympatyczny i skromny mężczyzna - opowiada Marzena, która liczy na to, że dzięki znajomości z Kubicą będzie mogła przejechać się bolidem. "Bardzo lubię szybko jeździć samochodem. Chętnie bym się pościgała..." - zdradza swoje marzenie.







Reklama