Do kolizji dwóch najlepszych kierowców tegorocznego sezonu doszło w niedzielę na torze Monza na 26. okrążeniu wyścigu, gdy obaj chwilę wcześniej zaliczyli pobyt w serwisie, by zmienić opony. Na lewym szybkim zakręcie jadącego po wewnętrznej stronie toru Verstappena podbiło na krawężniku, jego bolid wyleciał w powietrze i spadł na tył samochodu Hamiltona.

Reklama

Broniący tytułu mistrza świata F1 Brytyjczyk twierdził, że winę za kolizję ponosi wyłącznie Holender.

Dobrze wiedział, co się stanie. To on spowodował kolizję, przecież mógł się spodziewać, że ja się nie poddam - powiedział 36-letni Hamilton. Zapytany o samopoczucie kierowca Mercedesa przyznał, że trochę go boli szyja, ale wszystko będzie dobrze.

W klasyfikacji generalnej prowadzi Verstappen, który zgromadził 226,5 pkt - o 5 pkt więcej od drugiego Hamiltona. Na trzecim miejscu z dorobkiem 141 pkt znajduje się Valtteri Bottas.

Reklama