Gentry rozchorował się po wizycie w jednej z restauracji w centrum Los Angeles. Nie chciał jednak opuścić drużyny w ważnym spotkaniu. Realizatorzy transmisji kilka razy pokazali, jak Gentry wymiotuje do specjalnie przygotowanego kubełka.

"Wiedziałem, że każda kamera na świecie będzie skierowana na mnie w chwili gdy wymiotuję i starałem się o maksymalną dyskrecję. Powstrzymywałem się, jak tylko mogłem" - powiedział Gentry.

Reklama

Gdy szkoleniowiec dowiedział się, że operatorzy mimo tego zdołali uwiecznić ten moment, skomentował krótko: "No cóż, powiedzcie wszystkim, że choruję przez Kobego Bryanta".

W przerwie meczu lekarz podał mu kroplówkę i trener szybko poczuł się lepiej. Pozytywnie odbiło się to również na zespole - drużyna odrobiła straty, ale przegrała w końcówce. W rywalizacji do czterech zwycięstw Suns przegrywają 2-3. Kolejne spotkanie odbędzie się w sobotę w Phoenix.

Reklama