Magic ulegli drużynie z Bostonu w trzech pierwszych meczach finału Konferencji Wschodniej i ich sytuacja stała się więcej niż trudna. W historii NBA nikomu wcześniej nie udało się wygrać serii w fazie play off, jeśli zaczęło się ją od trzech porażek.

Reklama

Zespół z Florydy, co prawda, poderwał się do walki i wygrał dwa kolejne spotkania, ale koszykarza Doca Riversa na więcej im nie pozwolili. W szóstym meczu remis na tablicy wyników po raz ostatni widniał w połowie pierwszej kwarty. Później mistrzowie z 2008 roku systematycznie powiększali przewagę, która w trzeciej części gry urosła do 24 punktów. Ostatecznie wygrali 96:84.

Celtics do zwycięstwa poprowadził Paul Pierce. Zdobył 31 punktów i miał 11 zbiórek. Wśród pokonanych nie zawiódł jedynie Dwight Howard (28 punktów i 12 zbiórek). Marcin Gortat grał 10 minut. Na swoim koncie zapisał jeden punkt i dwie zbiórki.

"Celtowie" swojego rywala w walce o mistrzostwo mogą poznać już w sobotę. Jednego zwycięstwa do awansu potrzebują koszykarze Los Angeles Lakers, którzy tego dnia zmierzą się na wyjeździe z Phoenix Suns. Stan rywalizacji: 3-2 dla "Jeziorowców".