Spotkanie w Słupsku było emocjonujące, a jego losy rozstrzygnęły się w ostatnich 30 sekundach. Gospodarze prowadzili 82:80, zawodnicy z Sopotu posiadali piłkę, ale rzut Filipa Dylewicza był niecelny. W rewanżu trafił najlepszy w niedzielę koszykarz Energi Stanley Burrell. Amerykański rozgrywający zdobył 27 punktów, miał pięć zbiórek i trzy asysty.

Reklama

Asseco Prokom Gdynia już bez litewskiego trenera Tomasa Pacesasa, który we wtorek podał się do dymisji, wrócił do krajowej rywalizacji w dobrym stylu i udowodnił, że łatwo nie odda prymatu w Tauron Basket Lidze. Nie dał żadnych szans Anwilowi, który wystąpił bez kontuzjowanego Dardana Berishy, co może stanowić pewne usprawiedliwienie wysokiej porażki.

Zespół z Gdyni był zwolniony przez władze PLK z udziału w pierwszym etapie rozgrywek z uwagi na brak możliwości pogodzenia terminów ekstraklasy z meczami w Eurolidze i Zjednoczonej Lidze VTB. Rozegrał wcześniej jedynie dwa mecze na krajowych parkietach i oba przegrał (w 1/4 Pucharu Polski z TGE Turowem Zgorzelec i w październiku w meczu o Superpuchar z Polpharmą).

Dobrej formy z początku sezonu (dziewięć zwycięstw z rzędu) nie może odnaleźć drużyna ze Zgorzelca. Wicemistrz Polski przegrała na własnym parkiecie z Zastalem Zielona Góra 73:91. Bohaterem przyjezdnych był Piotr Stelmach, który uzyskał 27 punktów, m.in. trafiając siedem razu zza linii 6,75 m. To rekord punktowy 28-letniego zawodnika mającego 205 cm wzrostu.

Reklama

Jak wyliczyli statystycy PLK, po raz ostatni gracz mierzący ponad 200 cm trafił więcej rzutów za trzy punkty niż Stelmach w play off 20 kwietnia 2008 r. Wtedy w Koszalinie w czwartym meczu ćwierćfinału Milan Gurovic z Asseco Prokomu miał osiem udanych takich prób.

W dolnej ósemce komplet zwycięstw odnieśli gospodarze. Najbliżej sukcesu na wyjeździe byli akademicy z Koszalina, którzy przegrali z Siarką Jezioro Tarnobrzeg 83:87. Do sukcesu poprowadził podopiecznych trenera Dariusza Szczubiała Amerykanin J.T. Tiller, który zdobył osiem ostatnich punktów, w tym cztery w końcowych czterech sekundach.