Do zwycięstwa Lakers poprowadził Kobe Bryant, który zdobył 30 punktów, miał pięć zbiórek i cztery asysty. W ekipie z Dallas najlepszy był Niemiec Dirk Nowitzki - 26 punktów, dziesięć zbiórek i cztery asysty.

"Nasza obrona nie była wystarczająco dobra. Pozwoliliśmy oddawać rywalom zbyt wiele rzutów, a w ich ekipie było pięciu czy nawet sześciu zawodników nastawionych na ofensywę" - skomentował koszykarz Mavericks Lamar Odom.

Reklama

Chicago Bulls nie mieli żadnych problemów z Toronto Raptors, wygrywając w ich hali 94:82, co było ich trzecim zwycięstwem z rzędu. Piąty już mecz z trybun obejrzał Derrick Rose, ale lidera zespołu "Byków" z powodzeniem zastąpił Luol Deng - 17 pkt, dziesięć zbiórek i trzy asysty. W zespole gospodarzy błysnął DeMar DeRozan - 23 pkt i sześć zbiórek.

"Jesteśmy zespołem, który bardzo dobrze się uzupełnia. Każdy z nas ma mocne strony i staramy się to wykorzystywać na parkiecie" - powiedział koszykarz Bulls Kyle Korver.

W meczu Oklahomy City Thunder z Los Angeles Clippers (114:91) w ekipie gospodarzy zadebiutował były zawodnik Lakers Derek Fisher. Jednak nie on grał pierwsze skrzypce. Zabłysnął Kevin Durant - 32 punkty, dziewięć zbiórek i pięć asyst.

Każda ekipa ma jeden słabszy mecz i musi przez to przejść. Później następuje otrząśnięcie. My też znajdziemy sposób, by prezentować się lepiej - powiedział gracz Clippers Blake Griffin.