Zespół Asseco po raz pierwszy w historii pokonał ekipę z Sieny. Był to ósmy mecz tych drużyn w europejskich rozgrywkach.
Było to najbardziej zaskakujące spotkanie w sezonie mistrzów Polski. Zespół z Gdyni miał dwie różne połowy. W pierwszej był tłem dla rywali, w drugiej wykorzystał dekoncentrację mistrzów Włoch i walczył ambitnie do końca, tak jakby od wyniku zależał jego dalszy los. Mimo braku awansu do fazy TOP 16 z honorem pożegnał się z Euroligą.
Początek był dla Asseco nieudany. W szóstej minucie goście przegrywali 8:24, ale "katastrofa" nastąpiła w drugiej kwarcie. Mistrzowie Polski przez blisko sześć minut nie zdołali zdobyć nawet punktu. Popełniali za to straty, błędy w obronie i ataku, co spowodowało, że w połowie tej części przegrywali 13:40. Największą przewagę gospodarze mieli pod koniec tego fragmentu, gdy dwukrotnie po rzutach zza linii 6,75 m prowadzili różnicą 28 punktów (46:18 i 48:20).
W pierwszej połowie koszykarze MDP trafili dziesięć razy za trzy punkty. Gościom nie udała się ta sztuka w żadnej z sześciu prób.
Po przerwie zespoły zamieniły się rolami. Zbyt pewni sukcesu Włosi spisywali się coraz gorzej, a gdynianie systematycznie zmniejszali przewagę faworytów. W 23. minucie Siena prowadziła 58:33, ale pod koniec tej kwarty jedynie 63:52. Trzecią kwartę Asseco wygrał 24:12, a ostatnią 24:13.
Do pierwszego remisu 68:68 doprowadził w 35. minucie rozgrywający mistrza Polski Jerel Blassingame rzutem zza linii 6,75 m. Drugi remis był kilkadziesiąt sekund później (71:71) po jednym wolnym Adama Hrycaniuka. Emocje sięgnęły zenitu, gdy 21-letni Mateusz Ponitka rzucił także za trzy punkty i podopieczni litewskiego trenera Kestutisa Kemzury prowadzili po raz pierwszy 76:79.
Rozgrywający MDP Bobbby Brown doprowadził do remisu; ponieważ gdynianie nie zdołali już zdobyć punktów mimo dwóch okazji, potrzebna była dogrywka.
W dodatkowym czasie gry mistrzowie Polski byli zdecydowanie lepsi od faworytów. Kapitan Łukasz Koszarek emanował spokojem i pewnością - wykorzystał w całym meczu wszystkie 11 rzutów wolnych. Rashid Mahalbasić walczył pod koszami i zakończył mecz z double-double - 18 pkt i 16 zbiórek, a Blassingame trafiał w najważniejszych momentach z dystansu.
Po rzutach wolnych Koszarka zespół z Trójmiasta prowadził 83:77 w 43. minucie. Rywale zmniejszyli jeszcze straty do różnicy dwóch punktów - 83:85, ale faulowani taktycznie mistrzowie Polski nie myli się z linii wolnych. Na 20 sekund przed końcem po kolejnych wolnych Koszarka zespół Asseco objął najwyższe prowadzenie 91:83.
Była to druga wygrana mistrza Polski w grupie B, w której zajął ostatnie miejsce.
MDP - Asseco Prokom 88:95
Montepaschi: Bobby Brown 23, Matthew Janning 11, Marco Carraretto 9, Aleksandar Rasic 9, Kristjan Kangur 8, Thomas Ress 8, David Moss 4, Wiktor Sanikidze 4, Luca Lechthaler 4, Benjamin Ortner 4, Benjamin Eze 3, Daniel Hackett 1.
Asseco Prokom: Jerel Blassingame 26, Łukasz Koszarek 20, Rasid Mahalbasic 18, Mateusz Ponitka 14, Piotr Szczotka 10, Ryan Richards 3, Adam Hrycaniuk 3, Krzysztof Roszyk 1, Robert Witka 0, Alex Acker 0, Piotr Pamuła 0.