Wizards prowadzili krótko, tylko na samym początku meczu. W drugiej kwarcie ich strata do rywali wynosiła już 24 punkty. Mimo to podopieczni trenera Scotta Brooksa do końca walczyli o zwycięstwo. Na 1.29 min przed ostatnią syreną zmniejszyli różnicę do zaledwie trzech punktów, ale na więcej gospodarze im nie pozwolili.

Reklama

Gortat na parkiecie przebywał 39 minut i uzyskał szóste w tym sezonie tzw. double-double. Złożyło się na nie 10 punktów oraz 14 zbiórek. 32-letni łodzianin ponownie jednak w ofensywie był wykorzystywany w niewielkim stopniu. W poprzednim sezonie w każdym meczu oddawał średnio 10,2 rzutów, a w obecnych rozgrywkach jest ich niespełna osiem, choć statystycznie w każdym spotkaniu gra dłużej o ponad cztery minuty.

Gortat w środę wykorzystywał swoje szanse. Trafił w pięciu z sześciu prób z gry i spudłował jedyny rzut wolny. Jego konto uzupełnia asysta. Miał także trzy straty i tyle samo fauli.

Wśród przyjezdnych najlepszy był John Wall - 27 pkt. Markieff Morris dołożył 19 pkt, a Otto Porter Jr. uzyskał 15 pkt i 13 zbiórek.

W zwycięskiej drużynie prym wiódł Jahlil Okafor - 19 pkt.

Reklama

Wizards z bilansem 2-8 zajmują 13. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. Równie słaba jest ekipa Miami Heat, a zestawienie wciąż zamyka zespół 76ers (2-9).

Kolejne spotkanie "Czarodzieje" rozegrają już w czwartek. We własnej hali zmierzą się z New York Knicks (5-6).