Wygrana "Wojownikom" nie przyszła łatwo. W pierwszej połowie inicjatywa należała do gospodarzy, którzy prowadzili nawet różnicą 13 punktów. Nie pierwszy raz jednak w tym sezonie Warriors po przerwie zaprezentowali się znaczenie lepiej i odwrócili losy meczu.

Reklama

Stratę zniwelowali w trzeciej kwarcie, a później długo wynik oscylował wokół remisu. Na 3.11 min przed ostatnią syreną to Cavaliers wygrywali 97:96. W tym momencie strzelecką niemoc przełamał jednak Stephen Curry, który w odstępie 20 sekund zdobył pięć punktów. 30-letni rozgrywający wcześniej miał na koncie trafiony tylko jeden z 14 rzutów z gry.

Cavaliers odpowiedzieli "trójką" LeBrona Jamesa, ale na nic się to nie zdało. Efektowny wsad Andre Iguodali, który wrócił do gry po kontuzji kolana, oraz trafienie Kevina Duranta z ponad 10 metrów praktycznie odebrały rywalom nadzieję.

Rzut Duranta był idealnym zwieńczeniem świetnego występu tego 29-letniego skrzydłowego. W środę wychodziło mu niemal wszystko, co w obliczu słabszej postawy Curry'ego (11 punktów) i Klaya Thompsona (10) miało kolosalne znaczenie. MVP poprzednich finałów zdobył 43 punkty, czym ustanowił rekord kariery w play off. Trafił 15 z 23 prób z gry. Na swoim koncie zapisał także 13 zbiórek i siedem asyst.

To co Kevin zaprezentował tego wieczora było po prostu fantastyczne. Część z tych rzutów była tak niesamowita, że prawdopodobnie nikt inny by ich nie trafił - komplementował podopiecznego trener Steve Kerr.

Wśród Cavaliers tradycyjnie prym wiódł James, który tym razem popisał się tzw. triple-double. W finale zanotował takie osiągnięcie po raz 10. w karierze, a tym razem złożyło się na nie 33 pkt, 11 asyst i 10 zbiórek. Kevin Love dołożył 20 pkt i 13 zbiórek.

Warriors mogą już zacząć myśleć o mrożeniu szampanów. W historii NBA jeszcze żadna drużyna nie przegrała serii w play off, jeśli prowadziła w niej 3-0. Kolejny mecz odbędzie się w piątek, również w Cleveland.

W finale po raz czwarty z rzędu grają te same drużyny, co ma miejsce pierwszy raz i jest wydarzeniem bez precedensu w zawodowych ligach amerykańskich, jak NHL, NFL czy MLB. W 2015 roku Warriors wygrali 4-2, w kolejnym ulegli 3-4, a następnie - po ściągnięciu Duranta - zwyciężyli 4-1.