Niemal od samego początku inicjatywa należała do Nets. Mecz w zasadzie pozbawiony jest historii. Gospodarze po pierwszej połowie prowadzili różnicą 12 punktów i po przerwie cały czas utrzymywali wyraźną przewagę. Najwięcej punktów - 20 - zdobył dla nich Caris LeVert.
"Po prostu nie graliśmy dobrze. Rywalom należy się szacunek, pokonali nas, ale to tylko jeden mecz" - powiedział rozgrywający Raptors Kyle Lowry.
33-latek trafił tylko cztery z 13 rzutów z gry, ale zakończył spotkanie z triple-double, na które złożyło się po 12 punktów i asyst oraz 11 zbiórek. Wśród pokonanych na wyróżnienie zasługuje też Serge Ibaka - 28 pkt i dziewięć zbiórek.
"Tym razem zagraliśmy słabo, ale patrząc szerzej możemy być zadowoleni z naszej sytuacji" - podkreślił trener Nick Nurse.
W tabeli Konferencji Wschodniej Raptors z bilansem 40 zwycięstw i 15 porażek zajmują drugie miejsce. Prowadzi zespół Milwaukee Bucks (46-8), który uległ na wyjeździe Indiana Pacers 111:118. "Kozły" nie poradziły sobie bez największej gwiazdy Giannisa Antetokounmpo. Grecki skrzydłowy dostał wolne z powodu narodzin dziecka. Dla zwycięzców aż 35 pkt zdobył T.J. Warren.
Wygrali za to prowadzący w Konferencji Zachodniej koszykarze Los Angeles Lakers (41-12). Po zakończonym dogrywką spotkaniu pokonali na wyjeździe wicelidera Denver Nuggets (38-17) 120:116.
Anthony Davis zdobył dla "Jeziorowców" 33 punkty, z czego siedem w dodatkowych pięciu minutach. 12. w sezonie triple-double zanotował natomiast drugi gwiazdor ekipy z "Miasta Aniołów" - LeBron James. Na swoim koncie zapisał 32 pkt, 14 asyst i 12 zbiórek. W ekipie Nuggets najlepszy był Jamal Murray - 32 pkt.