Z 19 dotychczasowych oficjalnych meczów o punkty obydwu reprezentacji Hiszpanie wygrali 10. Bilans jest więc bliski remisu, ale inaczej wygląda to zestawienie w ujęciu historycznym. Polacy wygrali dziewięć pierwszych spotkań, a Hiszpanie wszystkie pozostałe.
Były też mecze towarzyskie, przy różnych okazjach, bardziej lub mniej zacięte. Szczególnie warte przypomnienia wydaje się spotkanie w... Saragossie przed blisko 11 laty. W tym samym Pabellon Principe Felipe, który gościł będzie drużyny Sergio Scariolo i Mike'a Taylora, 27 sierpnia 2009 roku reprezentacja biało-czerwonych w swoim ostatnim sprawdzianie przed rozpoczynającymi się za 11 dni mistrzostwami Europy, które organizowała Polska, przegrała z ówczesnymi mistrzami świata i wicemistrzami olimpijskimi 83:88 (14:20, 25:23, 25:25, 19:20).
Zagrali w nim przeciwko sobie m.in. obecny prezes hiszpańskiej federacji koszykówki Jorge Garbajosa i wciąż biegający po parkiecie weteran polskiej reprezentacji Łukasz Koszarek. Obydwaj byli wówczas trzecimi strzelcami swoich zespołów.
Polska wystąpiła w składzie: David Logan 20, Michał Ignerski 17, Łukasz Koszarek 14, Krzysztof Szubarga 14, Adam Wójcik 7, Marcin Gortat 6, Michał Chyliński 3, Szymon Szewczyk 2, Maciej Lampe, Krzysztof Roszyk, Robert Witka.
W ekipie Hiszpanii grali: Juan Carlos Navarro 26, Marc Gasol 18, Jorge Garbajosa 13, Rudy Fernandez 10, Felipe Reyes 8, Sergio Llull 5, Victor Claver 5, Carlos Cabezas 3, Ricky Rubio 0. Zabrakło praktycznie tylko gwiazdora Los Angeles Lakers Pau Gasola.
Przed tym spotkaniem drużyna trenera Scariolo wygrała 31 meczów towarzyskich z rzędu. Podopiecznym izraelskiego szkoleniowca Mulego Katzurina i tym razem nie udało się przerwać serii sukcesów rywali, ale pokazali, że z najlepszymi potrafią walczyć jak równy z równym.
Przegrywali od początku, ale nie pozwolili oddalić się utytułowanym Hiszpanom. Trudny do zatrzymania był dla nich szybki David Logan, który nie bał się wejść pod kosz. To Amerykanin z polskim paszportem w 35. minucie dał Polsce remis 75:75. Następnie jego akcja dwójkowa z Gortatem sprawiła, że biało-czerwoni prowadzili 77:75, a po odważnym ataku Koszarka - na 180 sekund przed końcem - nawet 79:76. Ostatnie słowo należało jednak do mistrzów świata i jej gwiazdy Juana Carlosa Navarro, który ustalił wynik rzutem z ośmiu metrów.
Niedzielny mecz w Saragossie będzie 200. występem w reprezentacji Łukasza Koszarka, który dotychczas zdobył dla biało-czerwonych barw 1202 punkty.
Wygrać takie spotkanie - to byłoby piękne. Wszystko polega na ciężkiej pracy, skupieniu się na zwycięstwie. Gdyby się udało, wtedy ten dwusetny występ byłby dla mnie wielką sprawą. Poprzedni mecz w Saragossie? Pamiętam, o mały włos nie wygraliśmy. Przeciwko Hiszpanii rozegrałem wiele spotkań, kilka razy byliśmy blisko, ale nigdy nie udało się zwyciężyć, więc czemu nie teraz? - powiedział najbardziej doświadczony, 36-letni koszykarz reprezentacji.
Jego rywal z parkietu w tamtym meczu, o sześć lat starszy Jorge Garbajosa jest obecnie prezesem hiszpańskiej federacji koszykówki, uhonorowanej ostatnio nagrodą Laureusa za sukcesy w minionym sezonie na wielu obszarach.
Mecz w Saragossie będzie pierwszym występem mistrzów świata z Chin przed własną publicznością.
To idealne miejsce na powrót do kraju, rozpoczęcie nowej drogi i oddanie kibicom części miłości, którą zawsze tu nam dawali. Jestem przekonany, że ich doping znów nam pomoże. Rozpoczynamy kwalifikacje z bardzo wymagającym przeciwnikiem - Polską, z którą spotkaliśmy się w ćwierćfinale mundialu - powiedział Garbajosa.
Jak dodał, niedzielny mecz w Pabellon Prince Felipe (godz. 18.00) będzie okazją do świętowania 30. rocznicy oddania do użytku tego obiektu i 125-lecia lokalnego dziennika "Heraldo de Aragon".
TABELA:
1. Hiszpania 1 1 0 84:71 2
2. Izrael 1 1 0 75:71 2
3. Polska 1 0 1 71:75 1
4. Rumunia 1 0 1 71:84 1