Za każdego dolara postawionego na Lakers można będzie zarobić w przypadku wywalczenia przez ekipę LeBrona Jamesa mistrzowskich pierścieni 2,40, zaś na Milwaukee Bucks w razie ich triumfu 2,6 dol.
Bukmacherzy przyjmują też zupełnie nietypowe zakłady spowodowane sytuacją, czyli restartem sezonu przerwanego przez pandemię koronawirusa 11 marca.
Można stawiać na to, czy sezon zostanie wznowiony jak zakładają władze ligi 30 lipca, czy któryś z zawodników złamie zasady bezpieczeństwa obowiązujące w resorcie World Disney, czy rywalizacja zostanie rozegrana do końca, czy koszykarze będą karani za naruszenie zasad korzystania z mediów społecznościowych w „bańce” – poinformował magazyn „Forbes” przedstawiając jednocześnie notowania nietypowych zakładów.
Rozgrywki w Orlando będą się toczyć z udziałem 22 ekip. Po ośmiu spotkaniach, które rozegra każda z drużyn, rozpocznie się play off, poprzedzony ewentualną walką o ósme miejsce, jeśli różnica między ósmą a dziewiątą ekipą będzie mniejsza niż cztery wygrane. Zwycięzca ma być znany najpóźniej 12 października.
W notowaniach bukmacherów do mistrzostwa NBA kolejne miejsca za Lakers i Bucks zajmują: LA Clippers (1:3,2), Boston Celtics (1:16) oraz Houston Rockets (1:16), a także obrońcy tytułu Toronto Raptors (1:20). Taki sam zysk jak tych, którzy postawią na klub z Kanady, czeka fanów obstawiających triumf Philadelphia 76’ers.
Najmniejsze szanse na wywalczenie mistrzostwa mają zawodnicy Phoenix Suns, Orlando Magic, Sacramento Kings i były klub Marcina Gortata Washington Wizards – za każdego postawionego dolara będzie można otrzymać aż 1000 – poinformował „Forbes”.
W środę rozpoczyna się seria sparingów, która potrwać ma do 28 lipca. Każda drużyna ma rozegrać po trzy takie mecze, a pierwsze spotkania będą trwały krócej – każda kwarta 10 minut zamiast tradycyjnych 12, co ma pozwolić koszykarzom na stopniowe dochodzenie do formy.