O ile nawet tak wyraźne zwycięstwo nad Warriors nie było wielkim zaskoczeniem, to gładka wygrana z Celtics pokazuje, że wysokie aspiracje Nets mają uzasadnienie.
Pierwsza połowa była wyrównana i zakończyła się trzypunktowym prowadzeniem bostończyków. W trzeciej kwarcie goście przejęli inicjatywę i szybko zaczęli powiększać przewagę. Ostatnią odsłonę wygrali aż 37:18.
Irvinga wspierał Kevin Durant, który dołożył 29 punktów. Obaj oddali 22 z 41 celnych rzutów całej drużyny Nets. Szybko stają się jednym z najgroźniejszych duetów w NBA.
Włodarze Nets już latem ubiegłego roku zakontraktowali Duranta, który potrzebował jednak wielu miesięcy, aby wyleczyć zerwano ścięgno Achillesa. To właśnie jego seria dziewięciu punktów z rzędu w trzeciej kwarcie zapoczątkowała ucieczkę Celtics.
"Po tylu latach oglądanie Kevina wciąż jest niesamowite. Dla niego takie serie nie są niczym niezwykłym, ale dla zwykłych śmiertelników po prostu nieosiągalne" - komplementował podopiecznego trener Steve Nash, który jako główny szkoleniowiec stawia pierwsze kroki.
Wśród pokonanych najlepszy był Jaylen Brown - 27 pkt.
Pierwsze zwycięstwo w sezonie odnieśli natomiast broniący tytułu Los Angeles Lakers. Po inauguracyjnej porażce z Los Angeles Clippers 109:116, w piątek nie dali szans Dallas Mavericks, wygrywając 138:115.
Anthony Davis zdobył dla "Jeziorowców" 28 punktów. LeBron James dołożył 22 pkt i 10 asyst, a rezerwowy Montrezl Harrell 22 pkt i siedem zbiórek.
"Mamy czterech, może nawet pięciu zawodników, którzy są w stanie zdobywać po 20 punktów praktycznie każdej nocy. Jeśli tylko dobrze bronimy i jesteśmy skuteczni, to nasza gra wygląda pięknie" - podkreślił James.
Wśród Mavericks tradycyjnie prym wiódł Słoweniec Luka Doncic - 27 pkt.
W Konferencji Zachodniej najgroźniejszymi rywalami Lakers będą zapewne Clippers. Druga drużyna z "Miasta Aniołów" minionej nocy pokonała na wyjeździe Denver Nuggets 121:108. Dla zwycięzców 23 punkty zdobył Paul George, a 21 uzyskał Kawhi Leonard. W zespole Nuggets blisko triple-double był Serb Nikola Jokic - 24 pkt, 10 asyst i dziewięć zbiórek.