Za jego kadencji biało-czerwoni trzykrotnie awansowali do mistrzostw Europy. W 2015 we Francji doszli do 1/8 finału, dwa lata później w Helsinkach nie udało się im wyjść z grupy, po wyrównanych meczach m.in. z Finlandią i Francją. Zapewnili sobie także awans do ME w 2022 roku - w kwalifikacjach m.in wygrali na wyjeździe z Hiszpanią, pokonując tę drużynę po raz pierwszy od 1972 roku.
Polacy wystąpili także, po 52 latach od debiutu, w mistrzostwach świata w Chinach w 2019 roku, gdzie awansowali do ćwierćfinału, zajmując ostatecznie ósme miejsce. Okazali się lepsi m.in. od zespołu gospodarzy i reprezentacji Rosji. Za zakończenie turnieju zmierzyli się z reprezentacją USA, prowadzoną przez słynnego coacha Gregga Popovicha.
Wynik w mundialu otworzył nowe możliwości - w czerwcu 2021 roku kadra walczyła o awans na igrzyska olimpijskie w Tokio. W turnieju kwalifikacyjnym biało-czerwoni pokonali Angolę, ale później musieli uznać wyższość zarówno Słowenii, jak i gospodarzy imprezy Litwy.
Za czasów Taylora reprezentacja Polski wyraźnie poprawiła swoją pozycję w rankingu światowym FIBA - obecnie zajmuje 13. miejsce, a 10. w Europie.
Trener Mike Taylor dał wszystkim kibicom koszykówki w Polsce mnóstwo radości. Po nieudanym EuroBaskecie w 2013 roku kadra potrzebowała odświeżenia i to właśnie zapewnił Amerykanin. Reprezentacja grała na dwóch kolejnych mistrzostwach Europy, awansując do nich w świetnym stylu. Występy na mistrzostwach świata - dopiero drugi raz w historii - pozostaną niezapomniane, tak samo jak rewelacyjne ósme miejsce. Jako Zarząd PZKosz uznaliśmy jednak, że po wielu latach współpracy pora na zmiany i nowy impuls. Dziękujemy trenerowi za ciężką pracę, sukcesy oraz wkład w rozwój koszykówki w naszym kraju - powiedział prezes PZKosz Radosław Piesiewicz, cytowany na stronie federacji.
Taylor poprowadził reprezentację Polski w 111 meczach - bilans kadry w tym okresie to 60 zwycięstw i 51 porażek. Dłużej niż Amerykanin drużynę narodową prowadził tylko słynny trener Witold Zagórski (1961-1975).