Na początku czwartej kwarty to Grizzlies prowadzili różnicą 12 punktów. Finisz w wykonaniu "Wojowników" był jednak rewelacyjny. Pierwsze prowadzenie w meczu gospodarze objęli, gdy do końca pozostawało 45,7 s.
Warriors musieli sobie radzić bez trenera Steve'a Kerra, który miał pozytywny wynik testu na COVID-19. W czwartej kwarcie zdobyli 39 punktów, czyli o jeden więcej niż łącznie w dwóch pierwszych częściach gry.
Do wygranej poprowadził ich Stephen Curry, który zdobył 32 punkty, a także miał osiem asyst.
Wśród Grizzlies najskuteczniejszy był Jarren Jackson Jr. - 21 pkt. W ekipie gości zabrakło największej gwiazdy, kontuzjowanego Ja Moranta. Nie wiadomo, czy wróci na piąty mecz, który w środę odbędzie się w Memphis.
Celtics wyrównali stan rywalizacji
Remis 2-2 jest natomiast w parze Boston Celtics - Milwaukee Bucks. Minionej nocy obrońcy tytułu ulegli we własnej hali "Celtom" 108:116.
Bostończycy, podobnie jak Warriors, wygraną zawdzięczają świetnej czwartej kwarcie, wygranej różnicą 15 punktów.
Po 30 punktów zdobyli dla gości Jayson Tatum i Al Horford. Tatum miał także 13 zbiórek. Bucks nie wystarczyła świetna gra Giannisa Antetokounmpo - 34 pkt i 18 zbiórek.
Mecz numer pięć w środę w Bostonie.