- Powiedziałam sobie, że sześć minut daję z siebie wszystko, całe moje życie włożyłam w tę jedną walkę. Czekałam trochę na ten medal. To moje trzecie igrzyska. Cztery lata temu przegrałam decydującą walkę i to właśnie z Rosjanką. Wiedziałam zatem, jak to jest ponieść porażkę na takim etapie, ale nie wiedziałam, jak to jest wygrać. Nie miałam zatem wyjścia. Musiałam zwyciężyć – powiedziała krótko po wywalczeniu brązu.

Reklama

To największy sukces w karierze Michalik, która ma w dorobku dwa medale mistrzostw świata i dziewięć mistrzostw Europy.

- Spełnił się mój sen. To wielka radość – przyznała.

Polka zdążyła już także podziękować Japonce Risako Kawai, z którą poniosła porażkę w 1/8 finału, ale dzięki temu, że awansowała do finału, pociągnęła za sobą Michalik.

- Dostałam drugą szansę i wykorzystałam ją – skomentowała.

Gdy jednak dowiedziała się, że w decydującej walce o brąz jej rywalką będzie Rosjanka, popłakała się.

- Przypomniałam sobie swoją porażkę z Londynu. Pomyślałam, że znowu ta sama historia, na szczęście teraz poszło inaczej - dodała.

Mimo swoich 36 lat Michalik nie myśli jeszcze o zakończeniu kariery.

- Nie wiem tylko, czy będą mnie jeszcze chcieli. Zresztą cztery lata temu też byłam pewna, że będę kontynuować karierę. Nie było nawet takiej myśli, żeby to rzucić. Teraz na pewno czuję spełnienie. Teraz mam swoje lata, ale kto to wie, co będzie dalej - powiedziała.

Udział w turnieju w Brazylii Michalik rozpoczęła od porażki w 1/8 finału z Japonką Risako Kawai. Wicemistrzyni świata z 2015 roku dotarła jednak do finału, dzięki czemu Polka wystąpiła w repasażach. Pokonała w nich Łotyszkę Anastasiję Grigorjevą 5:2, co dało jej możliwość walki o trzecie miejsce.

Reklama

Drugi brązowy medal zdobyła Jekaterina Łarionowa z Kazachstanu, a w walce o złoto Kawai spotka się Białorusinką Marią Mamaszuk.

To czwarty brązowy medal Polski w Rio. Biało-czerwoni mają też dwa złote i dwa srebrne krążki.