Owych 28 sportowców jest podejrzanych o manipulację próbkami moczu podczas zmagań olimpijskich w lutym 2014 roku.

9 grudnia Światowa Agencja Antydopingowa (WADA), ujawniając drugą część raportu McLarena, poinformowała, że ponad 1000 rosyjskich zawodników było zamieszanych w latach 2011-15 w skandal dopingowy. Zarzuty ukrywania pozytywnych wyników testów dotyczą przedstawicieli ponad 30 dyscyplin. Zaznaczono, że systemowe tuszowanie wpadek dopingowych miało miejsce w najważniejszych imprezach z tego okresu - igrzyskach letnich w Londynie w 2012 roku, zimowych w Soczi dwa lata później oraz lekkoatletycznych mistrzostwach świata 2013. Sprawa dotyczy także sportowców niepełnosprawnych.

Reklama

Z raportu Kanadyjczyka wynikało, że są dowody na to, iż 12 medalistów igrzysk w Soczi manipulowało przy swoich próbkach moczu. Czterech mistrzów olimpijskich z 2014 roku miało niemożliwy do uzyskania w normalnych warunkach poziom soli w organizmie. Udział w tuszowaniu łamania przepisów antydopingowych miały mieć: ministerstwo sportu, krajowa agencja antydopingowa, moskiewskie laboratorium antydopingowe oraz służby specjalne Rosji (FSB).

Pierwszy raport McLarena na ten temat opublikowano 18 lipca. W efekcie wielu rosyjskich sportowców wykluczono ze startu z igrzyskach w Rio de Janeiro.

W czwartek do sprawy odniósł się prezydent Rosji Władimir Putin. Przyznał, że w jego ojczyźnie pojawiły się kłopoty z dopingiem, ale zaprzeczył, by było to systemowe działanie z udziałem państwowych instytucji. Zadeklarował, że krajowi kontrolerzy antydopingowi wyciągną wnioski z wykrytych przypadków łamania przepisów.

"W tym obszarze transparentność jest absolutnie kluczowa. Niewątpliwie są w całej tej sprawie elementy polityczne. Sport zaś - tak jak kultura - powinien być oczyszczony z wszelkiej polityki. Te dziedziny życia powinny łączyć ludzi, a nie dzielić" - zaznaczył Putin.

Już w 2015 roku głośno zrobiło się o skandalu dopingowym z udziałem lekkoatletów z tego kraju. W listopadzie ubiegłego roku Rosja została tymczasowo zawieszona w prawach członka Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF). WADA rekomendowała później MKOl wykluczenie z igrzysk w Brazylii wszystkich sportowców "Sbornej". Na takie rozwiązanie ta organizacja się nie zdecydowała, a decyzję pozostawiła poszczególnym światowym federacjom. W Rio nie wystąpili m.in. wszyscy lekkoatleci, poza trenującą w USA skoczkinią w dal Darią Klisziną, oraz ciężarowcy, a także część wioślarzy, kolarzy czy zapaśników; w sumie ponad 100 potencjalnych olimpijczyków.