Drużyna prowadzona od grudnia przez serbskiego szkoleniowca Slobodana Kovaca wcześniej pokonała w LM dwukrotnie turecki Halbank Ankara po 3:0 i u siebie – także bez straty seta – belgijski VC Greenyard Maaseik. Wyjazdowe spotkanie z Zenitem jastrzębianie wygrali 3:2, po emocjonującym tie-breaku. Przegrywali w tej decydującym secie 9:14 i wygrali ją 16:14.

Reklama

Podczas rozgrzewki przed środowym rewanżem siatkarze sześciokrotnego triumfatora LM z Kazania pokazali niebagatelne umiejętności… piłkarskie, a potem zabrali się już do siatkarskiej pracy.

Grający bez kontuzjowanego francuskiego przyjmującego Juliena Lyneela gospodarze w pierwszym secie prowadzili cały czas. Po ataku Grahama Vigrassa było 15:12 i trener Zenitu Aleksiej Werbow poprosił o czas. Szybko musiał wziąć drugą przerwę, ale jego zawodnicy nie zdołali tej partii uratować.

Reklama

Po zmianie stron dobra passa jastrzębian trwała. Lukas Kampa asem dał swojej drużynie prowadzenie 7:4. Później do głosu doszli goście, a kibice – do ostatniego miejsca wypełniający widownię jastrzębskiej hali – obejrzeli wyrównana, emocjonująca końcówkę. Zenit nie wykorzystał trzech piłek setowych, jastrzębianie wykorzystali drugą taką szansę.

Zdecydowanie inny przebieg miała trzecia odsłona, łatwo i pewnie wygrana przez gości. Drużyna rosyjska szybko wyszła na kilkupunktowe prowadzenie i nie oddała go do końca.

Ogromnych emocji dostarczyli kibicom siatkarze obu zespołów w czwartym secie. Prowadzenie się zmieniało. Przy stanie 24:23, po autowym ataku Earvina N’Gapetha zawodnicy Jastrzębskiego Węgla rozpoczęli taniec radości, na chwilę zmącony przez analizę wideo, która nie zmieniła korzystnej dla gospodarzy decyzji, kończącej mecz.

Trudno było oczekiwać, że na kolejkę przed końcem fazy grupowej zapewnimy sobie pierwsze miejsce, skoro wśród rywali był Zenit. Przed meczami z tym rywalem nikt nie oczekiwał raczej naszych zwycięstw. Dziś wszyscy chyba oczekiwali rewanżu ze strony Zenitu. A my pokazaliśmy jakość naszego zespołu” – powiedział PAP trener Kovac.

Reklama

Przypomniał, że po pierwszym spotkaniu w Kazaniu mówiło się, że jego zespół miał trochę szczęścia i sprawił niespodziankę. „Dziś rozegraliśmy świetne spotkanie przeciwko bardzo naprawdę bardzo silnemu przeciwnikowi” – ocenił.

Jego zdaniem pokonanie Zenitu w Kazaniu dodało zawodnikom wiary w swoją jakość. Po porażce w Jastrzębiu-Zdroju rosyjski zespół jest bliski odpadnięcia z LM.

W ostatnim grupowym spotkaniu jastrzębianie zagrają 19 lutego z VC Greenyard Maaseik.

Drużyna z Jastrzębia–Zdroju sześć lat wcześniej w Ankarze zajęła trzecie miejsce w turnieju finałowym Ligi Mistrzów. W półfinale przegrała z Halkbankiem 0:3, a w meczu o brąz wygrała z Zenitem Kazań 3:1.

Jastrzębski Węgiel: Lukas Kampa, Tomasz Fornal, Jurij Gladyr, Christian Fromm, Dawid Konarski, Graham Vigrass – Jakub Popiwczak (libero) oraz Paweł Rusek, Jakub Bucki, Dominik Depowski, Jakub Janicki.

Zenit: Aleksander Butko, Wadim Lichoszerstow, Earvin N’Gapeth, Cwetan Sokołow, Artiom Wolwicz, Maksym Michajłow – Walentin Gołubiew (libero) oraz Aleksiej Kononow, Andriej Surmaczewskij, Fiodor Woronkow, Loran Alekno, Walentin Korotkow.