Test wykonano w poniedziałek, a o pozytywnym wyniku Payton dowiedział się trzy dni później.
Mam to szczęście, że jestem w mniejszości nieodczuwającej efektów ubocznych, które większość ma - powiedział 56-letni szkoleniowiec.
Payton zaapelował też do rodaków o poważne podejście do zagrożenia.
Tu już nie chodzi tylko o unikanie spotkań. Chodzi o wyłączenie się na tydzień do dwóch - podkreslił.
Pandemia zapalenia płuc wywoływanego przez nowy rodzaj koronawirusa wybuchła w grudniu w Wuhan, skąd rozprzestrzeniła się na cały świat. Globalnie odnotowano już ok. 220 tys. przypadków zakażenia i ok. 8,9 tys. zgonów.