Zawody w stolicy Japonii miały się pierwotnie rozpocząć 24 lipca br., zamiast tego odbędą się na przełomie lipca i sierpnia 2021 roku.
"Ten kryzys ma poważne finansowe konsekwencje dla igrzysk, całego ruchu olimpijskiego i MKOl. Oczekujemy, że za tę część przygotowań, za którą jesteśmy odpowiedzialni, będziemy musieli zapłacić do 800 milionów dolarów" - przyznał Bach podczas konferencji prasowej po obradach Komitetu Wykonawczego.
Ok. 150 milionów dolarów trafi do międzynarodowych federacji poszczególnych dyscyplin oraz narodowych komitetów olimpijskich.
"Dzięki temu te instytucje powinny być w stanie utrzymać swoją działalność i wspierać sportowców" - dodał przewodniczący MKOl.
Większość środków zostanie jednak przeznaczona na zapewnienie "ducha igrzysk i jakości zawodów". MKOl będzie jednak cały czas poszukiwał oszczędności.
"Przewrócimy w tym celu każdy kamień. Nie ma tabu, wszystko zostanie poddane pod dyskusję" - podkreślił Bach.
W podanej przez niego kwocie nie są uwzględnione koszty, jakie w związku z przełożeniem igrzysk będzie musiał ponieść Komitet Organizacyjny czy władze Tokio i Japonii. Niemiec nie chciał odpowiadać na pytania o dalsze losy igrzysk, gdyby nie mogły się odbyć latem przyszłego roku.
"Jesteśmy rok i dwa miesiące przed ceremonią otwarcia. Nie ma po co spekulować o tym, jak rozwinie się sytuacja" - uciął.
Na całym świecie koronawirusem zakaziło się ok. czterech milionów osób, a ponad 300 tys. z nich zmarło.