Do nietypowego zdarzenia doszło w 20. minucie spotkania. W pobliżu bramki strzeżonej przez 25-letniego Banovicia pojawił się kot. Piłkarz wziął go na ręce i zaniósł poza boisko, w bezpieczne miejsce.
Tymczasem arbiter Marko Matoc postanowił pokazać żółtą kartkę bramkarzowi za samowolne zejście z murawy. Decyzja o ukaraniu Banovicia spotkała się z niezadowoleniem wielu kibiców, którzy skrytykowali sędziego.