Bramki: 0:1 Artur Sobiech (3), 1:1 Jakub Biskup (15), 1:2 Piotr Stawarczyk (33-głową).
Żółta kartka - Piast Gliwice: Maciej Michniewicz, Jakub Biskup, Mariusz Muszalik. Ruch Chorzów: Gabor Straka.
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom). Widzów 2 000.
Piast Gliwice: Maciej Nalepa - Maciej Michniewicz, Mateusz Kowalski, Paweł Gamla, Sławomir Szary - Jakub Smektała (83. Roman Maciejak), Przemysław Łudziński, Mariusz Muszalik (56. Łukasz Krzycki), Kamil Wilczek (62. Marcin Pietroń), Jakub Biskup - Sebastian Olszar.
Ruch Chorzów: Krzysztof Pilarz - Krzysztof Nykiel, Piotr Stawarczyk, Maciej Sadlok, Tomasz Brzyski - Wojciech Grzyb, Grzegorz Baran, Gabor Straka (92. Piotr Kieruzel), Michał Pulkowski (78. Maciej Scherfchen), Łukasz Janoszka (85. Ariel Jakubowski) - Artur Sobiech.
Poprzedni mecz obu zespołów w Wodzisławiu zakończony bezbramkowym remisem przeszedł do historii jako jedno z najnudniejszych spotkań ekstraklasy. Tym razem piłkarze postarali się o stworzenie dobrego, szybkiego widowiska.
Chorzowianie - grający bez przeziębionego napastnika Andrzeja Niedzielana -prowadzili już w trzeciej minucie, kiedy Artur Sobiech, po sprytnym podaniu przez Wojciecha Grzyba, nie zmarnował sytuacji sam na sam z bramkarzem.
Gospodarze, którzy ostatni raz wygrali w lidze 4 października, szybko wyrównali. Rozpędzony Jakub Biskup "zakręcił" chorzowskim stoperem Piotrem Stawarczykiem i pokonał Krzysztofa Pilarza.
Po tym zdarzeniu Ruch przejął inicjatywę, atakował i kilkakrotnie zagroził bramce Piasta. "Zabójcze" dla gliwickiego bramkarza okazały się rzuty rożne w wykonaniu Tomasza Brzyskiego. Najpierw Maciejowi Nalepie pomogła poprzeczka, a w powtórce zrehabilitował się Stawarczyk trafiając pod poprzeczkę.
Po przerwie chorzowianie nie pozwolili początkowo zepchnąć się do obrony. Przeszkadzali piłkarzom Piasta już w środku boiska w rozwinięciu akcji. Chociaż w miarę upływu czasu gra częściej toczyła się na połowie Ruchu, to gospodarze nie potrafili przedostać się pod bramkę rywala.
Jak to zrobić, pokazali im w 76. minucie goście. Idealne okazje do podwyższenia rezultatu mieli Sobiech (jego uderzenie z kilku metrów obronił bramkarz Piasta) i dobijający Łukasz Janoszka, który trafił w ... Sobiecha. Potem jeszcze trzeciego gola powinien strzelić Grzyb. Jednak zmarnował sytuację "oko w oko" z Nalepą, co nie przeszkodziło Niebieskim w wywalczeniu trzech punktów na koniec przedłużonej rundy jesiennej.
Po meczu powiedzieli:
trener Ruchu Waldemar Fornalik: "Moja drużyna pokazała dzisiaj charakter. Wygraliśmy w zmienionym ustawieniu, bez Andrzeja Niedzielana. Szkoda tylko, że w drugiej połowie nie udało się zdobyć trzeciej bramki, bo nie byłoby tak nerwowo w końcówce. Kończący się rok był dla nas udany: najpierw utrzymaliśmy się ekstraklasie i zagraliśmy w finale Pucharu Polski, a teraz jesteśmy w ścisłej czołówce ligi".
trener Piasta Dariusz Fornalak: "My jesteśmy w innych nastrojach. Możemy mieć żal i pretensje tylko do siebie, że zafundowaliśmy sobie i kibicom smutne święta. Czeka nas bardzo ciężka zima, ale się nie poddamy i będziemy walczyć".