Inter po niedzielnej porażce Romy z Sampdorią Genua (1:2) jest liderem Serie A i ma dwa punkty przewagi nad zespołem ze stolicy. Trzy kolejki przed końcem jest blisko wywalczenia piątego z rzędu tytułu. W środę zagra w Barcelonie rewanż w półfinale Ligi Mistrzów. Pierwsze spotkanie włoska drużyna wygrała 3:1.

Reklama

"Serie A? A jakie to ma teraz znaczenie... Punkt mniej czy więcej. Tam zostały jeszcze trzy mecze, a środowe spotkanie jest najważniejsze w moim życiu i może historii Interu. Wszyscy w klubie myślimy tylko o tym. Oczywiście tytuł mistrza kraju też jest ważny, ale teraz liczy się tylko Barcelona" - powiedział Moratti.

Na Camp Nou może dojść do braterskiej rywalizacji Gabriela i Diego Milito. Rodzeństwo Argentyńczyków wystąpi prawdopodobnie przeciw sobie, gdyż Gabriel - na co dzień rezerwowy - może zastąpić na środku defensywy "Dumy Katalonii" pauzującego za kartki Carlesa Puyola, a Diego ma pewne miejsce w ataku Interu i jest jego najlepszym strzelcem.

"To niezwykle ważny mecz dla każdego z nas. Jednak to tylko sport, wielki pojedynek dwóch świetnych drużyn, który jednak nie zmieni nic w naszych rodzinnych relacjach" - podkreślił Gabriel Milito, który przyznał jednak, że kiedyś, jeszcze w Argentynie, o mało nie doszło do bójki między braćmi na boisku.

Reklama

"Musiał interweniować sędzia, bo grając w przeciwnych zespołach skoczyliśmy sobie do oczu. Posypały się brzydkie słowa, była szarpanina. Dziś się z tego śmiejemy, wiemy, że to było straszna dziecinada z naszej strony, ale futbol to też wielkie emocje" - dodał.

O tym, jak trudny mecz czeka broniącej trofeum Barcelony przekonywał jej obrońca Gerard Pique. "By awansować musimy zaprezentować najlepszy futbol, jaki kiedykolwiek widział Camp Nou" - powiedział.

Dziesięć lat temu "Barca" odrobiła identyczną stratę, jaką ma teraz, pokonując Chelsea Londyn 5:1. "Na pewno stać nas na zwycięstwo i awans, ale nie wiem, czy wygramy tak wysoko. Wystarczy przecież 2:0. Ten wynik jest bardziej realny. Przecież w fazie grupowej wygraliśmy z Interem właśnie tyle" - dodał.

Reklama

Wynik 2:0 pojawił się ułożony przez kibiców z kolorowych kartonów na tle barw klubu na trybunach Cmp Nou przed ostatnim meczem ligowym z Xerez.

"Sto procent to za mało. Musimy zagrać na 200, by awansować" - podkreślił pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej pomocnik mistrza Hiszpanii Yaya Toure.