Poważnie zainteresowana kupieniem Artura Boruca jest FC Sevilla. Według informacji "Daily Record", czwarty obecnie zespół hiszpańskiej Primera Divison, oferuje Szkotom 2 mln funtów. Polak miałby zastąpić 36-letniego Andresa Palopa.

O polskim bramkarzu w Szkocji głośno jest teraz z innego powodu. Boruc bowiem po raz kolejny wywołał skandal, prowokując kibiców Glasgow Rangers. Przy okazji wtorkowych derbów miasta (Celtic wygrał 2:1), były piłkarz Legii Warszawa zaprezentował swój nowy tatuaż. Przed spotkaniem podwinął koszulkę prezentując kibicom przeciwnego zespołu nowy rysunek na ciele. Wokół pępka widniał tatuaż małpy wypinającej pośladki z napisem "Rangers". Polak opuścił boisko w 53. minucie z powodu kontuzji palców.

Reklama

Wydaje się jednak, że kolejne skandale mu nie szkodzą, a wręcz przeciwnie. Zgłaszają się po niego nowe kluby, choć ma za sobą bardzo przeciętny sezon.

Odejście Polaka z Celticu już latem wydaje się być przesądzone z innego powodu. Klub ma ostatnio poważne problemy finansowe i jest zmuszony obniżyć Polakowi zarobki, które obecnie wynoszą ok. 30 tys. funtów tygodniowo.

Oprócz Sevilli, zainteresowanie Borucem wykazują także Hamburger SV i Olympiakos Pireus.

Reklama