Co prawda obu tym napastnikom automatycznie przedłużyły się umowy po pozostaniu gdyńskiej drużyny w ekstraklasie, ale nie oznacza to, że zostaną w Arce.

Pochodzący z Kongo, ale mający i holenderski paszport Tshibamba, który na wiosnę strzelił pięć goli, ma oferty z innych klubów i chciałby spróbować swoich sił w lepszym zespole.

Reklama

"Joela chętnie widziałyby w swoich składach ekipy z Holandii, Niemiec, a także Legia, Lech i Wisła. On nie grał w Arce dla pieniędzy, pomógł drużynie w utrzymaniu, ale teraz musimy pomyśleć o przyszłości. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że najlepsze dla jego rozwoju będzie przejście do silniejszego klubu. Uznaliśmy też, że optymalnym rozwiązaniem byłaby dalsza gra w Polsce, bo wyrobił sobie tutaj dobrą markę, ale w bardziej klasowym zespole niż Arka" - powiedział PAP menedżer 22-letniego piłkarza, były reprezentant Albanii Adrian Alijel.

Podobnej furory jak Tshibamba nie zrobił natomiast Mawaye. Kameruńczyk najpierw miał problemy z otrzymaniem certyfikatu, a następnie nie potrafił wywalczyć sobie miejsca w podstawowym składzie i dlatego w Arce chętnie, by się go pozbyto.

Na dalszy angaż nie mają co liczyć obaj Bułgarzy: Stojko Sakalijew i Lubomir Lubenow oraz wypożyczony z włoskiej Regginy Sebastian Białas. W Gdyni mogliby zapewne zostać, ale pod warunkiem obniżenia pensji, Tomasz Sokołowski i Marcin Wachowicz. Z kolei kapitan drużyny Bartosz Ława sam zadeklarował w trakcie sezonu, że po jego zakończeniu żegna się z Arką.

Reklama

Poza Białasem, do Arki było jeszcze wypożyczonych trzech zawodników, których teraz należałoby wykupić. To Mateusz Siebert z FC Metz, Przemysław Trytko z Energie Cottbus oraz Adrian Mrowiec z FBK Kowno.

Na razie jednak gdyński klub nie jest w stanie wyłożyć żądanych pieniędzy. "Tych sum, zgodnie z zapisem w umowach, nie mogę ujawnić. Niemniej nie ulega wątpliwości, że proponowane kwoty za wykupienie tych zawodników są przez nas absolutnie nie do przyjęcia" - wyjaśnił dyrektor sportowy Arki Andrzej Czyżniewski.

Reklama

Kontrakty kończą się także bramkarzowi Andrzejowi Bledzewskiemu, prawemu obrońcy Łukaszowi Kowalskiemu oraz pomocnikowi Dariuszowi Ulanowskiego.

"To są ludzie z Gdyni, od lat, zwłaszcza Ulanowski, który dobiega już "40", związani z Arką. Generalnie skłaniamy się ku temu, by zostali w klubie. W tym tygodniu chcemy spotkać się ze sztabem szkoleniowym i porozmawiać nad wizją budowy nowej drużyny. Najważniejsze, że wreszcie pozbyliśmy się balastu przeszłości. Nasz budżet obciążony był bowiem kontraktami piłkarzy, którzy u nas nie grali, ale musieliśmy im płacić" - dodał przewodniczący Rady Nadzorczej Arki Witold Nowak.

Zapewnie w drużynie pojawią się też nowi gracze. "Będziemy szukać zawodników na wszystkie pozycje, ale priorytetem będzie znalezienie prawego pomocnika. Potencjalne wzmocnienia nie dotyczą natomiast obsady bramki" - wyjaśnił trener Dariusz Pasieka.