Golański wie, że przy bramce był winny jak mało kto. "Na dziesięć takich sytuacji obrońca dziewięć razy nie trafia w nogę rywala. A ja trafiłem w Schweinsteigera" - przyznaje.

Polski obrońca tłumaczy, że wszystko działo się bardzo szybko, a on nie chciał wybijać piłki na rzut rożny. Skończyło się golem i... zmianą Golańskiego. "Miałem skurcze, sam o to poprosiłem" - wyjaśnia obrońca kadry Beenhakkera.