"Z meczu na mecz nasi piłkarze byli coraz wolniejsi. Proszę zwrócić uwagę, że w ostatnim meczu grupowym z Chorwacją Polacy już bardzo wyraźnie ustępowali rywalom, jeżeli chodzi o dynamikę i szybkość. Każdy polski piłkarz podczas sprintu tracił do Chorwata 30 cm w ciągu jednej sekundy. Łatwo policzyć, że w ciągu pięciu sekund ta różnica wynosiła już półtora metra" - twierdzi profesor Chmura. Nie trzeba być trenerem czy piłkarzem, żeby zrozumieć, dlaczego biało-czerwoni nie mogli pokonać rezerwowej drużyny Chorwatów.

Reklama

Jakie zatem błędy sztab Beenhakkera popełnił w trakcie przygotowań do turnieju? "Było ich co najmniej kilka. Ale moim zdaniem główną przyczyną fatalnej dyspozycji fizycznej naszych graczy było zachwianie proporcji pomiędzy aktywnym wypoczynkiem, a intensywnością treningów. Kiedy kadrowicze stawili się na zgrupowaniu w Niemczech, każdy z nich był na innym etapie przygotowania. Obrazowo rzecz ujmując, jedni byli po spacerze schodami na dziesiąte piętro, inni tylko na czwarte, a niektórzy cały czas byli na parterze. To należało wziąć pod uwagę i dostosować dla nich odpowiednie obciążenia. Do ostrej roboty należało zagonić tylko tych, którzy w klubach grzali ławę" - grzmi Jan Chmura.

Zdaniem profesora błędy w przygotowaniach najlepiej widać było na przykładzie Jacka Krzynówka. "To piłkarz, któremu pod względem wytrzymałości szybkościowej nie można mu było zarzucić zaniedbań. Ale w Austrii był wyraźnie zajechany. W takim wypadku piłkarz gra asekurancko i mało agresywnie" - kończy profesor Chmura.