Prezes PZPN nie chce nawet spekulować w ilu polskich miastach odbędzie się Euro.

"Umówiliśmy się ze stroną ukraińską, że tak jak wygraliśmy to Euro razem, tak do końca będziemy walczyć o równy podział ról. Gdybym teraz powiedział, że istnieje szansa na pięć polskich miast kosztem jednego ukraińskiego, to jutro przybiegłby do mnie Hrihorij Surkis i powiedział, że ze mnie żaden przyjaciel, tylko zdrajca" - stwierdził Lato.

Reklama