>>>Zobacz powołania Beenhakkera

Sosin, po awansie jego Anorthosisu Famagusta do fazy grupowej Ligi Mistrzów, wreszcie pokazał wszystkim, że liga cypryjska nie jest tak słaba, jak się wielu osobom w Polsce wydawało. Piłkarz nie ukrywa, że spodziewał się powołania do kadry.

Reklama

"Od dłuższego czasu się o tym mówiło. Nawet byłem obserwowany na Cyprze w jednym z meczów przez asystenta Leo Beenhakkera. Dlatego nie jestem zaskoczony, że znalazłem się w kadrze na mecz z Czechami i Słowacją. Uważam, że naszej kadrze brakowało wysokiego napastnika, takiego jak ja" - mówi Sosin.

Piłkarz nie ma zamiaru pytać Beenhakkera, dlaczego ten wcześniej na niego nie stawiał. "To już nie jest istotne. Przecież w końcu jestem w reprezentacji i teraz chcę udowodnić, że nie znalazłem się tam przypadkowo. Wiem, że kadra gra jednym wysuniętym napastnikiem. Trzeba będzie walczyć o miejsce w składzie z Pawłem Brożkiem. Chociaż kto wie, może znajdzie się miejsce na boisku dla nas obu i zagramy obok siebie? Według mnie to byłoby najlepsze rozwiązanie" - kończy napastnik na łamach "Faktu".