Pomocnik Barcelony zapewnił Hiszpanom tytuł mistrzowski, strzelając gola w dogrywce meczu z Holandią (1:0). Podkreślił, że zdobycie Pucharu Świata nie wpłynie na plany "La Furia Roja".
"Chcemy kontynuować nasze sukcesy. Mistrzostwo świata nie wpłynie ujemnie na poziom gry żadnego z reprezentantów" - powiedział Iniesta.
Hiszpania zagra 19 sierpnia mecz towarzyski z Meksykiem, a 3 września, mimo że jest obrońcą trofeum, rozpocznie eliminacje mistrzostw Europy spotkaniem z Liechtensteinem.
Nie mogło zabraknąć też mundialowych wspomnień. O golu przesądzającym o zwycięstwie nad Holandią, po podaniu od Cesca Fabregasa, Iniesta powiedział: "To działo się bardzo szybko. Z początku wydawało mi się, że nie ma przy mnie nikogo i że jestem na spalonym. To fenomenalne, że Fabregas mnie dostrzegł. Podał mi szybko piłkę, a gdy ją dostałem wiedziałem, że muszę strzelić gola. Rzuty karne byłyby okropne".
Iniesta dodał, że w następnym sezonie chciałby grać w jednym klubie z Fabregasem, którego pozyskaniem z Arsenalu Londyn Barcelona jest zainteresowana, choć pierwsza oferta została przez Anglików odrzucona.
"Jego przyjście podniosłoby ogromnie poziom naszej gry. Bylibyśmy szczęśliwi i dużo silniejsi mając go u siebie" - powiedział o koledze z kadry.
Jak przyznał, istnieją duże podobieństwa między reprezentacją a katalońskim klubem i jest to zrozumiałe, bo gracze Barcelony stanowili większość w kadrze na mundial w RPA. Uznał jednak zasługi piłkarzy innych klubów, takich jak Fernando Llorente z Athletic Bilbao, który wszedł na boisko jako rezerwowy w meczu z Portugalią (1:0) i bardzo przyczynił się do zwycięstwa oraz bramkarza Ikera Casillasa z Realu Madryt, który został wybrany najlepszym na tej pozycji w MŚ. (PAP)