Bramki: 0:1 Antonio Calvo (3. karny), 0:2 Antonio Calvo (7.), 1:2 Rafał Grzyb (24.)

Żółte kartki: Aris - Danijel Cesarek, Antonio Calvo, Darcy Neto

Sędzia: Espen Berntsen (Norwegia)

Widzów: 5000

Reklama

Rewanż zostanie rozegrany 5 sierpnia w Salonikach.

Reklama

Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Igor Lewczuk (22-Hermes), Andrius Skerla, Thiago Cionek, Alexis Norambuena - Tomasz Kupisz, Rafał Grzyb, Mladen Kascelan, Jarosław Lato (60-Marcin Burkhardt) - Kamil Grosicki, Tomasz Frankowski (81-Maciej Makuszewski)

Aris Saloniki: Michail Sifakis - Darcy Neto, Ronaldo Guiaro, Nikos Lazaridis, Michel Pereira - Medhi Nafti (79-Athanasios Prittas), Juan Toja Vega, Antonio Calvo (64-Deividas Cesnauskis), Francisco Javito - Danijel Cesarek, Sergio Koke (69-Kostas Kaznaferis)

Gorszego początku swego debiutanckiego meczu w pucharach europejskich Jagiellonia chyba nie mogła mieć. Po siedmiu minutach spotkaniach przegrywała już 0:2. Najpierw był faul w polu karnym po szybkim rozegraniu piłki przez graczy Arisu i karny wykorzystany przez lidera drużyny z Salonik Toniego Calvo. Potem dośrodkowanie z prawej strony, którego nie sięgnął Igor Lewczuk i Calvo wykorzystał sytuację sam na sam z Grzegorzem Sandomierskim.

Reklama

Jagiellonia nie radziła sobie z pressingiem Arisu, który nawet specjalnie nie forsował tempa, oczywiście zadowolony z wyniku. W 22 min. trener Michał Probierz zmienił słabego w tym meczu Lewczuka i do środka wprowadził Brazylijczyka Hermesa. Już dwie minuty później padł gol kontaktowy. Wyróżniający się w tym meczu Kamil Grosicki uciekł prawą stroną, zgrał piłkę do środka a Rafał Grzyb płaskim strzałem nie dał szans bramkarzowi Arisu.

Jagiellonia zaczęła grać lepiej, Aris cofnął się jeszcze bardziej, ale w kontrach był bardzo groźny. W 29 min. Sandomierski popełnił błąd przy strzale z dystansu, ale odbitą przed siebie piłkę zdołał wybić za bramkę jeden z obrońców. W drugiej połowie Jagiellonia, niesiona dopingiem kibiców, ambitnie walczyła o zmianę wyniku, spychając gości do obrony. Doskonałą sytuację miał w 64 min. Grosicki, ale zamiast rozegrać akcję, strzelił mocno i niecelnie.

Kwadrans przed końcem gry Grecy zaczęli atakować śmielej, żeby odciążyć obronę, choć kiedy mogli, spowalniali grę. W 89 min. Grosicki znowu zmarnował świetną okazję, strzelając wysoko nad bramką z linii pola karnego. Jagiellonia przegrała, ale kibice brawami nagrodzili ambitną postawę swoich piłkarzy.