Według czeskich dziennikarzy piłkarze Sparty byli bardzo zaskoczeni warunkami, w jakich przyszło im trenować we wtorek.
"To ostatnie spotkanie rozgrywane w prowizorycznych warunkach" - zapewniali ich działacze Lecha. Czesi przyznają jednak, że kiedy stadion i prace wokół niego zostaną ukończone, to "będzie to architektoniczna perełka".
Póki co narzekają, że na parkingu zalegają materiały budowlane i tymczasowe kontenery dla pracowników budowy. Błoto natomiast jest według nich tak głębokie, że autobus z piłkarzami ma problemy z przejechaniem. Natomiast kilka metrów od linii bocznej boiska znajdują się maszyny i sprzęt budowlany. Według Czechów, samo boisko również pozostawia wiele do życzenia. Trawa jest zbyt wysoka, dzięki czemu ma zasłaniać duże połacie piachu.
"W żadnym razie nie przeszkadza mi to, że trwa tutaj budowa. Widzę tu ładny stadion. Chciałbym żeby budowano takie w Czechach" - skwitował narzekania czeskich dziennikarzy trener Sparty Jozef Chovanec.
Czeski zespół w poprzedni wtorek wygrał w Pradze 1:0. Rewanż w środę o godz. 20.00.