42-krotny reprezentant Polski zauważył, że w przegranym 0:3 meczu drużyny Franciszka Smudy z Kamerunem, lepiej zorganizowany w defensywie był zespół afrykański.
"Kamerun wygrał, bo był drużyną lepiej zorganizowaną w defensywie, choć może jeszcze kilka temu brzmiałoby to dziwnie. Ale my musimy skończyć z tym wspominaniem historii. Trzeba myśleć o tym, co dzieje się dziś i będzie w przyszłości. I to nie tylko w kontekście +pierwszej+ reprezentacji. Spójrzmy, w jakich klubach i ligach występują kameruńscy gracze. A gdzie grają nasi? Jak wyglądają występy polskich klubów w europejskich pucharach? A wyniki reprezentacji młodzieżowych? Przecież drużyna do lat 21 przegrała niedawno z Luksemburgiem. Świat się zmienił i nie ma co wracać do dawnych sukcesów. Czas zejść na ziemię" - powiedział PAP Brzęczek.
"Niedawno w wywiadzie z Jerzym Engelem, odpowiadającym w PZPN za sprawy szkoleniowe, przeczytałem, że on się takiej sytuacji spodziewał. I nic nie zostało zrobione? Trzeźwo patrzy na to wszystko Zbigniew Boniek mówiąc, iż trzeba się oswoić z sytuacją, bo może być gorzej" - zaznaczył.
Wracając do środowego meczu w Szczecinie, jego zdaniem Polacy stracili bramki po prostych, wręcz głupich błędach w ustawieniu.
"Zabrakło asekuracji, a przy tym sami nie wykorzystaliśmy stworzonych okazji. Czasem decydują momenty. Choćby akcja przy stanie 0:2, w której Robert Lewandowski nie podał do Kuby Błaszczykowskiego wychodzącego po 50-metrowym sprincie na idealną pozycję. Zamiast 1:2, mamy kontrę gości i 0:3" - dodał Jerzy Brzęczek.