Dla obu zespołów było to niezwykle ważne spotkanie w walce o utrzymanie się w ekstraklasie i oba przystępowały do niego pod kierunkiem nowych trenerów. Cracovię prowadził Marcin Sadko, który tymczasowo zastąpił zdymisjowanego kilka dni temu Rafała Ulatowskiego, a zespół z Bytomia Jan Urban. Na początku bytomianie z werwą ruszyli do ataku, a bardzo groźnie w 3. min na bramkę Marcina Cabaja uderzył Szymon Sawala (ale minimalnie niecelnie). Szybko jednak inicjatywę przejęła Cracovia i raz po raz groźnie było w polu karnym Polonii. Bliscy zdobycia gola byli m.in. Bartosz Ślusarski, Hesdey Suart czy Milos Kosanovic. Jednak na przerwę piłkarze schodzili przy stanie 0:0.

Reklama

W drugiej połowie przewagę dalej mieli krakowianie, ale Polonia zaczęła wyprowadzać groźne kontry. W 68. min Mariusz Ujek przegrał pojedynek z Marcinem Cabajem, ale trzy minuty później bramkarz "Pasów" musiał wyciągać piłkę w siatki. Tym razem Ujek wyłożył z prawej strony piłkę Dariuszowi Jareckiemu, który będąc 15 m od bramki Cracovii celnie uderzył.

Po stracie gola krakowianie nie mając nic do stracenia ruszyli do zdecydowanych ataków, lecz nie znaleźli sposobu na skomasowaną obronę Polonii. Jeszcze w doliczonym czasie (mecz został przedłużony prawie o 6 minut) bliscy byli wyrównania, jednak piłkę po strzale Alexandra Suvorova Szymon Gąsicki wybił na róg. Z trybun mecz oglądał były trener Polonii Bytom Jurij Szatałow, który ma objąć zespół Cracovii. W wulgarny sposób "pozdrowili go" fani śląskiego zespołu, których na spotkaniu było około tysiąc.