Łukasz Piszczek zastanawiał się nad rezygnacją z gry po ujawnieniu, że w sezonie 2005/06 z kolegami z Zagłębia Lubin zrzucił się na ustawienie meczu z Cracovią. - Przyznałem się już do winy i poniosłem karę. Jeżeli PZPN będzie chciał mnie zawiesić, jestem gotów ponieść kolejną, ale sam nie zrezygnuje z kadry - mówi 16-krotny reprezentant Polski.
- Łukasz popełnił błąd, ale był to grzech młodości. Zrzucił się na kupno meczu, w którym nawet nie wystąpił, a traktowany jest jak groźny przestępca. Ktoś w Polsce zatracił chyba wszelkie proporcje - broni piłkarza Hans-Joachim Watzke, dyrektor zarządzający Borussii. Jej trener Juergen Klopp namawiał piłkarza, żeby nie rezygnował z reprezentacji, tylko co najwyżej zrobił sobie kilkumiesięczną przerwę. Okazuje się, że nawet to nie było potrzebne.