"Moi rodzice i siostra przyjechali do Warszawy tylko na dwa tygodnie, przede wszystkim po to, by zobaczyć, jak mi się żyje i gra w Polsce. Są zszokowani, bo po raz drugi mało brakowało, by nie weszli na stadion" - opowiada oburzony Bruno.
"Bilety dla rodziny pana Coutinho czekały w znanym piłkarzowi punkcie odbioru" - ripostują pracownicy działu marketingu Polonii.
"Owszem, były, ale zwykłe, a nie VIP-owskie. Chyba moja najbliższa rodzina zasługuje na to, by oglądać mecze z moim udziałem w dobrych warunkach?" - pyta rozgoryczony pomocnik Polonii. "Przed Lechią w ogóle nie było dla nich wejściówek. Wydałem 400 złotych, by mogli na żywo zobaczyć inaugurację sezonu" - żali się zawodnik.
Problemy Brazylijczyka dziwią, tym bardziej że działacze Polonii powinni na niego chuchać i dmuchać. Tylko Bruno zdobywa bowiem w tym sezonie gole dla "Czarnych Koszul".
>>>Więcej czytaj w Super Expressie