Małecki poinformował, że zarówno on, jak i wszyscy koledzy z zespołu są w bardzo bojowych nastrojach. "Musimy pokazać, kto tu rządzi. Gramy na własnym stadionie, przed własną publicznością. Dlatego nie możemy bać się przeciwnika" - powiedział dziennikarzom po wtorkowym treningu.

Reklama

Podkreślił, że mimo stawki spotkania, nie czuje przed nim specjalnych emocji. "Nie czuję większego zdenerwowania. Powiem więcej - nie mogę się doczekać już tej konfrontacji. Z drugiej strony musimy zachować spokój. Nawet w przypadku wygranej, która przybliży nas do upragnionej Ligi Mistrzów, ale jeszcze nie rozstrzygnie losów awansu" - przyznał Małecki.

Jak dodał, z zadowoleniem przyjmie nawet remis, byle bezbramkowy. "Oczywiście znacznie bardziej cieszyłbym się z wygranej 1:0. Trzeba jednak pamiętać, że nasz przeciwnik to bardzo dobra drużyna. Czeka nas ciężki mecz. Dobrze jednak, że Apoel to zespół, który stara się +grać piłką+, a nie tylko wybijać ją przed siebie. Można spodziewać się dobrego widowiska" - zaznaczył.

Apoel to ostatnia przeszkoda Wisły w drodze do fazy grupowej LM. Pierwszy mecz 4. rundy kwalifikacyjnej odbędzie się w środę w Krakowie, a rewanż 23 sierpnia na Cyprze. Początek obu - o godz. 20.45.