Po czterech kolejkach Real z dorobkiem siedmiu punktów zajmuje siódme miejsce w tabeli. W dwóch ostatnich spotkaniach La Liga nie zdobył bramki.

"Nie gramy dobrze w ostatnich tygodniach. Z tym się zgodzę, ale powodów do pesymizmu i nerwów nie widzę, choć wiem, że styl i wyniki nie odpowiadają oczekiwaniom" - powiedział 48-letni portugalski szkoleniowiec.

Reklama

Podczas konferencji prasowej złośliwie zwrócił się do dziennikarzy: "Wielu z was pewnie zaciera ręce i cieszy się z tej sytuacji, ale jak tylko karta się odwróci znowu będziecie naszymi najlepszym przyjaciółmi".

Spokój Mourinho nie idzie też w parze z najnowszą ankietą na temat przyczyn słabszej postawy stołecznej ekipy. Ponad 70 procent pytanych uważa, że to Mourinho odpowiada za ten stan. Zachwyt Portugalczykiem w Madrycie już minął.

"Pewnie odpowiadali nie tylko kibice Realu, ale cieszę się, że winą obarczają mnie. Niech jutro mnie wygwiżdżą, ale zgotują owację piłkarzom i wspierają ich przez całe 90 minut" - zaznaczył.

W sobotę Real zmierzy się w derbowym spotkaniu z beniaminkiem ekstraklasy Rayo Vallecano. Z 10 ostatnich meczów między tymi zespołami "Królewscy" wygrali dziewięć. Przegrali w Pucharze Króla w styczniu 2002 roku, ale po zwycięstwie 4:0 w pierwszej potyczce byli praktycznie pewni awansu.