Po czterech latach spędzonych w Realu Madryt w roli rezerwowego Dudek postanowił zawiesić buty na kołku. Polski bramkarz nigdy nie powiedział jednak otwarcie, że zakończył karierę i rozpoczyna sportową emeryturę. Fajna oferta na pewno by mnie zmotywowała do tego, żeby znowu wstawać o ósmej rano, odwozić dzieci do przedszkola, a potem jechać już na trening. Kiedy widzę w weekend, jak chłopcy grają i posiedzę dłużej w domu, ciągnie mnie na boisko. Dlatego niczego nie wykluczam, choć nie chcę składać jeszcze żadnych deklaracji - tłumaczy "Dudi".

Reklama

Po powrocie do Polski 38-letni piłkarz razem z rodziną zamieszkał w Krakowie, skąd obserwuje sytuację w polskiej ekstraklasie. Mam ten komfort, że zaangażowałem się w kilka spraw i ciągle coś mnie pochłania. Odpoczywam, ale zostawiam sobie otwartą furtkę - mówi tajemniczo. I przyznaje, że w ostatnich latach poziom polskiej ligi i cała infrastruktura zmieniły się wręcz nie do poznania. Nie musimy mieć kompleksów przed Europą. Z jednej strony możemy cieszyć się z wyników polskich klubów w pucharach, z drugiej, doradzam ostrożność w optymizmie, widząc, ilu widzów na trybunach było na ostatnim pucharowym meczu Wisły - dodaje Dudek.

Jeden z najbardziej utytułowanych polskich piłkarzy cały czas jest blisko poważnego futbolu. Niedawno pojechał do Madrytu, żeby na żywo zobaczyć starcie Realu z Barceloną. Moim przyjaciołom bardzo zależało, żeby obejrzeć ten mecz z Barceloną. Zdążyłem spotkać się z Kaką i dwoma kolegami z rezerw Realu. Nie miałem czasu, żeby zapytać, czy mają dla mnie jakąś pracę - śmieje się Jurek.

>>>Czytaj także: Legia stara się o napastnika PSG