Coś takiego nigdy nie zdarzyło się w szwedzkiej lidze, a przynajmniej w ostatnich 100 latach rozgrywek. Kontuzje odnoszą piłkarze, a nie sędziowie, a już nigdy aż dwóch jednocześnie"- powiedział ze śmiechem Arne Hagerfors, komentator stacji telewizyjnej podczas oczekiwania na wznowienie spotkania.

Reklama

Tradycyjne derby Goeteborga oglądał inny sędzia w domu, który szybko zareagował na kryzysową sytuację, wsiadł do samochodu już we właściwym stroju, przyjechał na stadion i gotowy do sędziowania wbiegł na boisko. Hagerfors relacjonując tę sytuację dodał żartobliwie: Na całe szczęście nie zdążył jeszcze wypić piwa.

Główny arbiter doznał kontuzji mięśnia dwugłowego podczas rozgrzewki na bocznym boisku, lecz nie mógł o swojej niedyspozycji natychmiast poinformować działaczy, ponieważ ubrany w strój sędziowski nie miał przy sobie telefonu komórkowego.

Zawodnicy byli bardzo zdziwieni kiedy po wybiegnięciu na boisko nie zauważyli na nim głównej osoby meczu. Natychmiast rolę głównego arbitra, pomimo małego doświadczenia, przejął sędzia rezerwowy, lecz w momencie, gdy zamierzał odgwizdać początek spotkania jeden z liniowych arbitrów skręcił nogę i mecz przerwano zanim się rozpoczął. Na szczęście szybko znalazł się jego zastępca i zawody się odbyły - powiedział szef komitetu sędziowskiego przy szwedzkiej federacji piłkarskiej SvFF Bo Karlsson.

Reklama

Komentatorzy telewizyjni zwrócili się na antenie do SvFF o wprowadzenie zasady pięciu, a nawet sześciu sędziów. Na wszelki wypadek... - argumentowali.