Miałem tę nieprzyjemność. Oni grać nie potrafią. To jest kalectwo. Ciemnogród. Nie dało się tego oglądać. Jak postawili piłkę na wolnym w doliczonym czasie gry, to coś czułem, że nam wpakują. To koniec świata! Ja w debiucie liczących się w Europie Węgrów ograłem, a inne Bońki, Beenhakkery nawet się do tego nie zbliżyli - mówi w rozmowie z futbolnews.pl szkoleniowiec.

Reklama

Wójcik obawia się o trenera Waldemara Fornalika. On już jest zesr... po tym meczu. Nie będzie wiedział co dalej robić. Nie ma żadnego doświadczenia. Obstawa prezesa i wiceprezesa związku mu nie pomogła. Żeby jechać w takiej obstawie nawet nie na sparing, lecz na grę szkolną. I dostać bańki. To się w pale nie mieści! Od początku wiadomo było, że ta funkcja Waldka przerasta. To jest trener klubowy. Z żadną reprezentacją nie miał nic do czynienia. A to dwie skrajności. Jak Antarktyda i Afryka. Z jednej na drugą od razu nie da się przeskoczyć - podkreśla w rozmowie z futbolnews.pl były selekcjoner.