Porta futbolnet.pl rozmawiał z zawodnikami, którzy w przeszłości byli podopiecznymi Fornalika. Z ich wypowiedzi dowiadujemy się, że w klubowej szatni na selekcjonera kadry narodowej mówiono "Fochnalik".

On zazdrościł swoim piłkarzom! Że są inaczej ubrani, że mają inne auto. Wszystko, co było inne od niego, było spisywane na straty. Połowa składu miała przechlapane. Wiecznie był niezadowolony z życia i zarażał tym szatnię. Gdy wchodził, nastawała grobowa cisza. Najlepsze było, jak się witał. Nie patrzył w oczy tym, których nie lubił. Albo na korytarzu, gdy udawał, że kogoś nie widzi, nie odpowiadał na "dzień dobry" - opowiada futbolnet.pl Maciej Scherfchen.

Reklama

W mediach niby nie krytykuje swoich zawodników. Podczas meczu wyzywa ich od najgorszych. Nikt nie mówi tego głośno, bo ma wyniki. Jak? Sami nie wiemy. Ma niesamowite szczęście. Pewnie wygra fuksem 1:0 z Anglią i znowu nikt na niego złego słowa nie powie - dodaje anonimowo piłkarz Ruchu Chorzów.