Klub Melarese z Carrary w Toskanii gra w ostatniej lidze, z której nawet nie można odpaść, bo nie ma dokąd.

Mimo to jego właściciel powołuje się na stosunki w pierwszoligowym Milanie, twierdząc, że Berlusconi ustala z trenerem skład na każde spotkanie.

Reklama

Były premier nie domagał się jednak nigdy, by wyjść samemu na boisko, odpowiedział mu wyrzucony z pracy szkoleniowiec. Mimo wielokrotnych próśb, nie godził się on nigdy, by właściciel klubu zagrał choć jedną połowę. Byłby to pierwszy taki przypadek w historii włoskiego futbolu.

Z nowym trenerem klub Melarese, który prowadził w tabeli swej kategorii, odniósł ostatniej niedzieli pierwszą porażkę w tym sezonie, przegrywając 0:7 w Pucharze Toskanii. Nie wpłynęło to jednak na decyzję właściciela, który jest pewnie świecie przekonany, że z nim na boisku nie doszłoby do takiej kompromitacji.

Reklama