Polacy świetnie zaczęli mecz ze Szkotami. Tuż po rozpoczęciu gry po golu Lewandowskiego objęliśmy prowadzenie. Niestety później dwa razy do naszej siatki trafili gospodarze i gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się naszą porażką, w ostatniej akcji wyrównującą bramkę strzelił "Lewy". Jestem dumny z drużyny, że wierzyliśmy do końca. Walczyliśmy o w miarę korzystny wynik, jakim jest remis - stwierdził po meczu Robert Lewandowski.
Kapitan naszej kadry przyznał, że wielki wpływ na grę Polaków miał gol stracony tuż przed końcem pierwszej części gry. Pierwsza stracona bramka do szatni była niepotrzebna. To spowodowało, że wdarł się chaos. Szkoci przejęli inicjatywę, prowadzili grę i strzelili drugą bramkę - powiedział polski napastnik.
Na szczęście Polacy walczyli do końca i w ostatniej akcji meczu Lewandowski wepchnął piłkę do siatki rywali. Po meczu pojawiły się wątpliwości, czy to na pewno on zdobył wyrównującą bramkę. Na pewno ja ją strzeliłem, ale to nie ma znaczenia - powiedział napastnik Bayernu Monachium.
Teraz przed Polakami ostatni mecz eliminacyjny. Na Stadionie Narodowym w Warszawie Biało-czerwoni zmierzą z Irlandią. Reprezentacja Polski, by bezpośrednio awansować na mistrzostwa Europy musi wygrać lub zremisować niżej niż 2:2. Ten mecz będzie o wszystkim decydował. My nie jesteśmy drużyną, która będzie grała na remis - zapewnił Lewandowski.