Pierwszą bramkę dla Polaków w niedzielnym meczu zdobył Grzegorz Krychowiak. Pomocnik hiszpańskiej Sevilli popisał się pięknym strzałem sprzed pola karnego.
Grzegorz, stajesz się specjalistą od finałów na Stadionie Narodowym. Bramka na 1:0 w finale Ligi Europy, a teraz bramka na 1:0 w można powiedzieć finale eliminacji?
Zgadza się. Trzeba wiedzieć kiedy strzelać gole... . Na razie mi się udaje. Mam nadzieję, że to dopiero początek.
Liczyliście już siniaki po tym meczu? Wyglądało to na totalną wojnę.
To jest mecz piłki nożnej. Dwa zespoły wyszły na murawę z myślą, aby zakwalifikować się na Euro, więc z obu stron było widać twardą, agresywną grę. Niczym nas nie zaskoczyli.
Przed rokiem wygraliście z Niemcami. Wtedy była wielka euforia. Spodziewałeś się, że do ostatniego dnia będzie się toczyć walka o awans?
Te eliminacje były bardzo ciężkie. Każdy mecz trudny. Nie ma meczów łatwych. Pokazaliśmy charakter. Było widać doświadczenie, zaangażowanie, walkę. Zasłużenie jedziemy do Francji.
Rozegranie stałego fragmentu gry przy tej pierwszej bramce było ćwiczone przez was, bo wyglądało znakomicie.
Tak.
Długo?
Widać było, że odpowiednio.
Gdy straciliście gola, był moment podłamania?
Nie, zespół zareagował bardzo pozytywnie. Pokazał spokój i doświadczenie.
Grupę D, w której rywalizowali Polacy, wygrali Niemcy. "Biało-czerwoni" zajęli drugie miejsce. Obie drużyny wywalczyły bezpośredni awans na turniej we Francji. Na trzeciej pozycji dającej prawo gry w barażach eliminacje zakończyli Irlandczycy.
Mecze barażowe rozegrane będą w listopadzie, a 12 grudnia w Paryżu odbędzie się losowanie grup mistrzostw Europy.