Ormianie byli blisko zdobycia cennego punktu, choć od 31. minuty grali w osłabieniu. W ostatniej akcji meczu Lewandowski strzałem głową zapewnił polskiemu zespołowi zwycięstwo.
„Za dużo tych nerwów. Wolałbym rozstrzygnąć ten mecz w pierwszej połowie, strzelić dwie bramki i próbować zdobyć kolejne. Powinniśmy kontrolować to spotkanie, a do końca się męczyliśmy i walczyliśmy o zwycięstwo. Jest w nas złość, bo takie mecze nie powinny się nam zdarzać. To zwycięstwo może mieć ogromne znaczenie w kontekście kolejnych meczów w tych eliminacjach. Jednak każdy z nas musi się skupić na sobie i w każdym meczu dawać z siebie maksimum. Przekonujemy się, że ta grupa jest bardzo wyrównana” - ocenił kapitan reprezentacji Polski.
Biało-czerwoni bliscy byli drugiego remisu w tych eliminacjach. Na początku września niespodziewanie zremisowali z dużo niżej notowanym Kazachstanem 2:2.
"Nie możemy tracić punktów. Dzięki temu zwycięstwu może okazać się, że w końcowym rozrachunku awansujemy do mistrzostw świata. Dlatego musimy +posypać głowę popiołem+ i skupić się, aby w każdym meczu dać z siebie maksimum, niezależnie od tego gdzie gramy i z kim" - podkreślił Lewandowski.
W sobotę grająca przez niemal całe spotkanie w dziesiątkę Armenia została rozbita przez Rumunię 0:5.
"Jednak wiedziałem, że nie będzie nam łatwo. Przeciwko nam Ormianie również grali w osłabieniu, ale nie ma co ukrywać, że to nie był nasz najlepszy mecz. Nie graliśmy dobrze. Na własne życzenie musieliśmy walczyć o to zwycięstwo do ostatnich sekund" - przyznał.
W trzech meczach tych eliminacji biało-czerwoni stracili pięć goli.
"Nie wiem czy to kwestia koncentracji, konsekwencji w grze, czy odpowiedniej mentalności. Ciężko mi to ocenić. Mam nadzieję, że wyciągniemy odpowiednie wnioski, bo ciężko nam się gra o te zwycięstwa. Niuanse mają duże znaczenie. Czasami trzeba zastosować piłkarską mądrość i nie skupiać się za wszelką cenę na rywalach. We wtorkowym spotkaniu brakowało nam piłkarskiej mądrości" - dodał.
Po trzech kolejkach eliminacji w grupie E prowadzi Czarnogóra. Siedem punktów ma również Polska, która w ostatnim w tym roku meczu eliminacyjnym zmierzy się na wyjeździe z Rumunią (11 listopada).
"Zawsze będziemy grali do końca, ale wolałbym nie martwić się o to, ile zostało nam minut do końca meczu i czy uda nam się strzelić zwycięską bramkę. Jesteśmy drużyną, która powinna mieć odpowiednią jakość, ale w takich meczach widać, że ciągle musimy się uczyć" - zakończył Lewandowski.