Sympatycy Lecha już po raz trzeci liczną grupą pojadą do stolicy wspierać swoich piłkarzy w finale Pucharu Polski. W poprzednich latach dopingowało ich ponad 10,5 tysiąca, podczas tegorocznego finału ma być ich nieco więcej.

Reklama

Sprzedaliśmy na naszą kibicowską trybunę wszystkie bilety – ok. 10 500. Wiem też, że sporo naszych fanów, ok. trzech tysięcy zasiądzie na sektorach neutralnych. Dlatego myślę, że na trybunach może być łącznie ok. 14 tysięcy kibiców z całej Wielkopolski. To będzie najliczniejszy wyjazd sympatyków naszego klubu w ostatnich latach – powiedział prezes Stowarzyszenia Kibiców Lecha Poznań Radosław Majchrzak.

Fani poznańskiej drużyny do Warszawy wybierają się autokarami, samochodami i siedmioma specjalnie zarezerwowanymi pociągami. Każdy z nich ma swoją nazwę – "Bułgarska", "Kocioł", "Czapczyk", "Kolejorz", "Legion Piła", "Gród Lecha", "Landy z Południa". Cztery z nich wyruszą z Poznania, pozostałe z Piły, Gniezna i Środy Wlkp.

Filar defensywy Lecha Jan Bednarek poprzednie ostatnie finały PP oglądał z trybun. Dwa lata temu znalazł się poza kadrą meczową, a przed rokiem był wypożyczony do Górnika Łęczna. Jak przyznał, atmosfera podczas spotkań była wyjątkowa.

To było dla mnie super przeżycie, atmosfera była nieziemska. Mam nadzieję, że w tym roku będzie podobnie, ale to kibice Lecha będą się w końcu cieszyć. Siedząc na trybunach widziałem jak kibice kochają ten klub, jak są zaangażowani w doping. To jest cząstka ich życia. Wiemy, że dla nich zdobycie pucharu jest tak samo ważne jak dla nas - podkreślił.

Przed rokiem podczas finału z Legią Warszawa (0:1) fani Lecha zakłócili przebieg meczu odpalając i rzucając race na boisko. Najwyższa Komisja Odwoławcza za te wykroczenia ukarała poznański klub zakazem uczestniczenia kibiców w meczach Pucharu Polski w całym sezonie 2016/17 - zarówno w Poznaniu, jak i na wyjeździe. W trakcie trwania rozgrywek NKO dwukrotnie przychyliła się do prośby Lecha o zawieszenie kary. Dzięki temu do Warszawy będzie mogła wybrać się zorganizowana grupa kibiców.

Majchrzak zapewnił, że podobne incydenty nie wydarzą się podczas najbliższego meczu. Gdyby do tego doszło, ubiegłoroczna kara zostałaby prawdopodobnie odwieszona i piłkarze Lecha w kolejnej edycji Pucharu Polski nie mogliby liczyć na wsparcie swoich sympatyków.

Wszyscy wszystko wiedzą. Nie mówimy tego głośnio, nie publikujemy apeli na forach, po prostu rozmawiamy ze sobą – wyjaśnił Majchrzak.

Reklama

Finałowy mecz Pucharu Polski Lech – Arka rozegrany zostanie 2 maja o godz. 16 na PGE Narodowym.